Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Ta ziemia to nasza własność. Mamy na to papiery

Redakcja MM
Redakcja MM
- Mąż sam stawiał zagrodę. Teraz przez te wodociągi i projekty cała aż lata - Stefania Wołowicz potrząsa słupkami od drewnianego płotu. (fot. Anna Słoniowska)
- Mąż sam stawiał zagrodę. Teraz przez te wodociągi i projekty cała aż lata - Stefania Wołowicz potrząsa słupkami od drewnianego płotu. (fot. Anna Słoniowska) Redakcja MM
- Poszedłem na łąkę, patrzę, a sąsiad ścina moje drzewa. Spytałem - co robisz, a on na to, że to już nie moja ziemia - opowiada Kazimierz Wołowicz. - W dodatku miał zgodę z urzędu gminy.

Ponad 50 lat temu Kazimierz Wołowicz osiedlił się z rodziną w Płotach. Czterdzieści lat później, dokładnie w 1987 roku kupili dom pod lasem, gospodarstwo i kawał ziemi. Geodeta pomierzył teren i wyznaczył granice. Pół metra od niej Wołowiczowie postawili płot i posadzili kilkanaście olch. - Specjalnie zostawiłem zapas, żeby nikomu nie wadzić - zaznacza gospodarz.
Przez wiele lat wszyscy respektowali ustalone granice. Wołowiczowie zestarzeli się spokojnie na swoim gospodarstwie. Wszystko zmieniło się w zeszłym tygodniu. Sąsiad wszedł na ziemię pana Kazimierza z siekierą i wyciął jedno drzewo po drugim. - Co robisz? - zapytał przerażony pan Kazimierz. I usłyszał: - To jest moja ziemia i to są moje drzewa.
Co więcej sąsiad, pan Bogdan, miał zgodę z urzędu gminy.- Nasz pracownik był na miejscu, obejrzał te drzewa i wydał zgodę na ich wycięcie. We wniosku pan Bogdan napisał, że jest właścicielem tej działki, a my nie mieliśmy podstaw, żeby mu nie wierzyć - tłumaczy burmistrz Czerwieńska Piotr Iwanus.
Dla Wołowiczów wraz z drzewami legło poczucie sprawiedliwości. - Od małego rodzice wpajali mi uczciwość. Całe życie kierowałam się tą zasadą - mówi żona Stefania Wołowicz. - Na każdy kawałek ziemi zapracowałam tymi rękami.Wołowiczowie nie rozumieją, jak mogli z dnia na dzień stracić taki kawał gruntu. Ale pan Kazimierz zaznacza, że to nawet nie o ziemię chodzi.
- Jak potrzebuje, to niech bierze, mogę mu ją nawet oddać, ale dlaczego wyciął mi te drzewa? Sam je sadziłem, kopałem doły, uważałem, żeby żadnej gałązki nie złamać - rozpacza Wołowicz. - A płot? Pewnie też mi niedługo rozbierze. I co ja wtedy zrobię? Gdzie krowy będę pasł?
Wołowiczowie są w szoku. - To może teraz ktoś zabierze im klucze od domu i powie, że już tu nie mieszkam? Czuję się jak śmieć, którym można pomiatać - opowiada roztrzęsiona pani Stefania. - Powiem szczerze: ludzie to teraz takie lizidupki. Dadzą sobie wmówić, że czarne jest białe. Ale nas nikt nie oszuka. My wiemy, że ta ziemia to nasza własność. Mamy na to papiery.
Dlaczego w takim razie ktoś uznał, że jest inaczej? Rozsupłanie tej sprawy zajęło nam kilka dni, ale w końcu się udało.Część domów w "nowych" Płotach nie ma podłączenia do sieci wodociągowej. Dlatego wiosną ruszy budowa wodociągu.
Według wstępnych projektów rura wodociągowa miała biec przez ziemię Wołowiczów. - Burmistrz był u nas osobiście i prosił o zgodę na wkopanie rury. My na to się nie zgodziliśmy - mówi Stefania Wołowicz. W tym samym czasie firma projektowa zrobiła mapkę terenu. I wyszło, że działka Wołowiczów jest krótsza, a więc rura przebiega przez... teren sąsiada, pana Bogdana.
Firma sporządziła plan i wysłała panu Bogdanowi, uznając go za właściciela. Zgodnie ze szkicem łąka Wołowiczów jest krótsza, a działka sąsiada dłuższa o pięć dodatkowych metrów. - Zobaczyliśmy tę mapkę i stwierdziliśmy, że drzewa Wołowiczów, nawet ich zagroda leżą na naszym terenie - mówi pani Teresa, żona pana Bogdana.
Sęk w tym, że taka mapka nie ma mocy prawnej, co sprawdziliśmy w starostwie.- Granice może ustalić lub wznowić wyłącznie geodeta z uprawnieniami - tłumaczy Izabela Twarduś, kierownik ewidencji gruntów i budynków w starostwie. Tam dowiedzieliśmy się również, że w ewidencji działka Wołowiczów nie zmniejszyła się ani o centymetr.
Poinformowaliśmy o tym Wołowiczów, którzy odetchnęli z ulgą. Wezwali też geodetę. Ten lada dzień ma zacząć pomiary. Jeśli potwierdzi się, że to ziemia Wołowiczów, małżeństwo będzie mogło żądać odszkodowania od sąsiadów, a projekt wodociągu powinien zostać zmieniony.Będziemy przyglądać się tej sprawie.
Autor: Anna Słoniowska

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Strefa Biznesu: Plantatorzy ostrzegają - owoce w tym roku będą droższe

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na warszawa.naszemiasto.pl Nasze Miasto