Niektórzy zwielokrotniają ją nawet do kilku tysięcy. A im większa wygrana za pierwszym razem, tym większe prawdopodobieństwo, że szybko wrócą i zagrają znowu. Najczęściej przegrywając znacznie więcej niż wygrali kiedy wszystko się zaczęło.
- Mój kumpel Roman gra po kilka razy w tygodniu. Dawno wydał już oszczędności, więc gdy tylko odwiózł zboże do skupu, całość wpakował w te maszyny. Teraz zaciąga kolejny kredyt "na przeżycie" - opowiada trzydziestoletni Michał, mieszkaniec gminy Rytro, który jak starszy od niego o pięć lat pan Roman prowadzi własne gospodarstwo.
Tylko że pan Roman nie myśli już o tym, że bez pracy na gospodarce nie będzie miał z czego żyć. Wierzy za to, że będzie miał szczęście wygrać i "zainwestowane" w tą formę rozrywki pieniądze się zwrócą. Ile już przegrał?
- Tego chyba on sam tak naprawdę nie wie. Według mnie to będzie co najmniej pięćdziesiąt tysięcy złotych - mówi Michał.
Takich osób jak pan Roman jest w powiecie nowosądeckim coraz więcej. I przybywa ich z kolejnymi miesiącami - można by powiedzieć, że proporcjonalnie do rosnącej lawinowo liczby automatów. - W to się wpada łatwiej niż w alkoholizm. Bo pijanego człowieka każdy od razu pozna i pokaże palcem, a hazardziści się ukrywają, grają tak, żeby nikt znajomy nie zauważył. Przegrywają kilka tysięcy złotych i udają, że nic się nie stało, ale w ich głowie jest tylko jedna myśl. Chcą zagrać i się "odkuć" - tłumaczy pan Mirosław z gminy Łącko, który przez kilka lat grał na automatach. Teraz uczestniczy w terapii dla uzależnionych od hazardu.
Jak wspomina, żeby móc grać, wziął kilka kredytów, a gdy stracił zdolność kredytową, zaczął wyprzedawać pamiątki rodzinne.
- Nawet jak udawało mi się wygrać jakieś sensowne pieniądze, to od razu pakowałem je w maszynę - opowiada.
Moment, w którym zrozumiał, że sięgnął dna, przyszedł, gdy przegrał pieniądze przesłane mu przez syna z Anglii. Miał je odłożyć na lokatę i czekać aż syn wróci i będzie chciał kupić mieszkanie...
- Hazardzista traci kontrolę nad rozpoznaniem sytuacji. Stawia wszystko, nawet jeśli istnieje tylko jeden procent na wygraną, bo on widzi właśnie tylko ten jeden procent. Natomiast przegrana tylko go "podgrzewa" i zachęca do dalszej gry, bo oznacza dla niego, że wreszcie może pojawić się wygrana - tłumaczy psycholog Andrzej Bulzak.
U większości nałogowych graczy to właśnie jakieś szczególne wydarzenie powoduje, że chcą dobrowolnie poddać się terapii. Teraz nie muszą już zgłaszać się na nią do Krakowa, bo po publikacjach w "Gazecie Krakowskiej" na temat dramatu hazardzistów z sądecczyzny, w Nowym Sączu także mogą uzyskać pomoc.
Małopolski Ośrodek Profilaktyki i Terapii Uzależnień (ul. Waryńskiego 1, tel. 0-18-440-71-31) od kwietnia prowadzi specjalną, bezpłatną terapię dla nałogowych graczy. Z reguły zgłaszająca się osoba najpierw odbywa dwie, trzy rozmowy wstępne z psychoterapeutą, który rozpoznaje, czy rzeczywiście występuje u niej uzależnienie od hazardu. Po spotkaniu z psychiatrą pacjent może wybrać formę terapii - grupową lub indywidualną, przy czym specjaliści przestrzegają, że ta druga jest najmniej skuteczna.
MOPiTU prowadzi także zajęcia dla członków rodzin hazardzistów, na których uczą się oni, jak żyć z taką osobą i jak pomagać jej walczyć z tym wyniszczającym nałogiem. Również rodzice dzieci uzależnionych od grania mogą tam znaleźć pomoc i wskazówki, jak skłonić syna lub córkę do dobrowolnego poddania się leczeniu. A takich wymagających terapii dzieci jest w powiecie ciągle sporo. Widać to choćby w statystykach Komendy Miejskiej Policji w Nowym Sączu, która po naszych artykułach regularnie kontroluje punkty gry.
- Są prowadzone postępowania dotyczące nieletnich w związku z automatami do gier. Jedna trafiła już do sądu. Prawo zabrania nieletnim korzystać z automatów do gier - informuje Elżbieta Michalik, rzeczniczka KMP.
Pismak przeciwko oszustom - oszustwa nigeryjskie
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?