Tłok na dworcach kolejowych

Od wtorku mieszkający w Warszawie rozpoczęli wyjazdy w rodzinne strony. Tłoczno jest w pociągach niemal wszystkich relacji. I to pomimo tego, że na tory wyjechało przeszło 100 dodatkowych wagonów. - Od 21 stycznia, w rozkładzie kolejowym jeżdżą 34 dodatkowe składy na 14 trasach. W sumie około 100 wagonów - tłumaczy Paweł Ney, rzecznik PKP Intercity.

fot. Agnieszka Borowa

To jednak na niewiele się zdało, bo jak przyznaje sam rzecznik już wczoraj o bilety na niektórych trasach jest ciężko. - Wczoraj na biurko dostałem raport, w którym była informacja że na niektóre pociągi objęte rezerwacją miejsc w środę i w czwartek sprzedano 100 proc. miejscówek - wyjaśnia Ney. Jeśli więc chcemy zakupić bilet na pociąg objęty rezerwacją trzeba się wybrać do kasy jak najszybciej.

fot. Agnieszka Borowa

Warto pamiętać, że nawet jeżeli nie ma już miejsc w takim pociągu, a nam zależy by dojechać na miejsce np. na korytarzu i tak będziemy musieli wykupić bilet z miejscówką. Jeszcze gorzej może być w pociągach bez rezerwacji miejsc, bo tam kolejarze nawet nie wiedzą ile miejsc potrzeba. - Bilety na te trasy sprzedajemy na przejazd danego dnia, a nie na konkretny pociąg nie da się więc oszacować ile osób pojedzie konkretnym pociągiem - zaznacza Ney.

fot. Agnieszka Borowa

Sytuację tę może rozładować wprowadzenie w przyszłym roku miejscówek na żądanie w pociągach TLK. - Ale to dopiero od pierwszego stycznia - zaznacza rzecznik. Największe oblężenie na kolei właśnie się zaczęło i potrwa do godz. 16 w czwartek. - Spodziewamy się jeszcze wzrostu ruchu przed samym sylwestrem, oraz podobnego do obłożenia tras do przedświątecznego w pierwszy poniedziałek nowego roku - zaznacza Ney.

Zobacz także:

Złodzieje ukradli trakcję. Pociągi stoją

Złodziej kabli sparaliżował stołeczne dworce

Paraliż na kolei: chaos i opóźnienia