MKTG NaM - pasek na kartach artykułów

Tragiczny weekend na pomorskich drogach - w wypadkach zginęły cztery osoby

(AT)
Ten weekend należał do najbardziej tragicznych pod względem wypadków drogowych. Na pomorskich drogach zginęły cztery osoby.

Dwie ofiary śmiertelne to bilans wypadku, do którego doszło z soboty na niedzielę na trasie Raduń - Lamk. W rejonie tym zderzyły się dwa samochody. Był to volkswagen polo oraz renault laguna. Ze wstępnych ustaleń policji wynika, że kierowca volkswagena najprawdopodobniej stracił panowanie nad kierownicą, a jego auto uderzyło w drzewo, a następnie zderzyło się z renaultem laguną. W efekcie dwaj pasażerowie volkswagena, 17-letnia dziewczyna oraz 21-letni mężczyzna, zginęli na miejscu. Oboje siedzieli na tylnych siedzeniach. Innego pasażera tego auta, 27-letniego mężczyznę, przewieziono do szpitala w Kościerzynie. Kierowca volkswagena nie odniósł poważniejszych obrażeń. Podobnie było w przypadku kierowcy oraz pasażerów renaulta.

W sobotę wieczorem, w miejscowości Wielistowo, w gminie Łęczyce, na drodze krajowej nr 6, pomiędzy Bożympolem Wielkim a Lęborkiem, około godz. 20 na krajowej "szóstce" 37-letni łęczycanin, kierujący volkswagenem passatem, z niewyjaśnionych dotąd przyczyn zjechał na prawy pas i zderzył się z jadącą z naprzeciwka cysterną, wypełnioną 30 tys. litrów oleju napędowego. Samochód uderzył w przednie koło ciągnika. W efekcie rozszczelnił się bak tira, a trące o asfalt metalowe części spowodowały iskrę i doszło do wybuchu. Pożar objął kabinę cysterny. Kierowca tira, 30-letni mieszkaniec powiatu gryfińskiego, zginął na miejscu.
Straż pożarna musiała zapobiec wybuchowi cysterny, schładzając ją i zabezpieczając przed rozszczelnieniem.

Po kilkunastu minutach akcji strażacy wydostali także z volkswagena uwięzonego w nim kierowcę, który w stanie ciężkim, z licznymi obrażeniami głowy i złamaniami rąk i nóg, trafił do szpitala.

Do tragicznego wypadku doszło także w Gołębiewie Średnim, w gminie Trąbki Wielkie. Na drodze wojewódzkiej numer 222 kierowca daewoo lanosa, 60-letni mężczyzna, uderzył w drzewo. Zginął na miejscu.

Warunki pogodowe tego dnia nie były sprzyjające, gdyż na drodze utrzymywała się mgła, a nawierzchnia była śliska.
Fatalnie sobotni poranek zakończył się dla 27-letniego rumianina kierującego oplem kadetem. Około godz. 9 mężczyzna, który jak twierdzą świadkowie, bardzo agresywnie jechał ul. Grunwaldzką, w pewnym momencie gwałtownie zmienił pas ruchu z prawego na lewy i stracił panowanie nad kierownicą. Samochód wjechał na chodnik, dachował, po drodze ściął słup sygnalizacji świetlnej i zatrzymał się na chodniku na wysokości przejścia dla pieszych, w miejscu, w którym czekają oni na wejście na "zebrę".

- Na szczęście w tym momencie nikogo tam nie było. Inaczej doszłoby do tragedii - mówi asp. szt. Wiesław Krause z wejherowskiej policji.
27-letni rumianin z licznymi obrażeniami wewnętrznymi trafił do szpitala.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Policja z Kenii kontra gangi terroryzujące Haiti

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Wróć na warszawa.naszemiasto.pl Nasze Miasto