W weekend rozstrzygnięto przetarg Urzędu ds. Repatriacji i Cudzoziemców na ośrodki dla uchodźców. Wybrano pięć miast, w których ośrodki funkcjonują już od dawna, a największy z nich gości aktualnie blisko 200 przybyszów zza granicy. Zbyt pochopnie i mylnie zinterpretowano ten przetarg, jako wyznaczenie miejsc, w których wkrótce pojawią się uciekający przed wojną syryjscy uchodźcy.
- Ten przetarg był standardową procedurą, wygrały go te obiekty, które już istniały. W tych ośrodkach uchodźcy żyją od dłuższego czasu. To po prostu niejako przedłużenie ich funkcjonowania - mówi Ewa Piechota, rzecznik prasowy Urzędu do Spraw Cudzoziemców.
Internauci przekazują sobie wzajemnie informacje, że do Polski już wkrótce trafi 7000 uchodźców przebywających aktualnie na terenie Europy, a do samej Warszawy zostanie relokowanych 1400 osób. Nie ma to nic wspólnego z prawdą.
- W tym roku w ramach relokacji do Polski trafi maksykalnie 400 osób, ale szanse na to są małe. Na razie zgłosiliśmy gotowość przyjęcia 100 osób i trwa procedura ich weryfikacji. Otrzymaliśmy kandydatury m.in. z Włoch i Grecji. Najpierw musimy jednak sprawdzić tożsamość tych ludzi, sprawdzić ich wiarygodność, sprawdzić czy nie stanowią zagrożenia dla naszego bezpieczeństwa i porządku publicznego. Dopierto wtedy ewentualnie te osoby będą relokowane do Polski. Informacja o jednorazowym przepływie 7000 osób do naszego kraju jest nieprawdziwa - wyjaśnia Ewa Piechota.
Na razie plany zakładają, że pierwsi relokowani uchodźcy będą trafiać do ośrodków zarządzanych przez urząd do spraw cudzoziemców. Niemal na pewno nie będzie to na razie dotyczyć pięciu ośrodków, które przeszły przetarg, w tym ośrodka warszawskiego. Stu pierwszych uchodźców ma zostać rozlokowanych z Dębaku, Białej Podlaskiej, Czerwonym Borze i Linine, niedaleko Góry Kalwarii.
- Na razie nie ma planu, żeby ośrodek na Targówku przyjmował relokowanych uchodźców z wojny syryjskiej. Wszystkie informacje podane na ten temat są po prostu nadinterpretacją - tłumaczy rzecznik prasowy Urzędu do Spraw Cudzoziemców.
Aktualnie nie wiadomo, kiedy do Polski trafią pierwsi relokowani uchodźcy. Procedury bezpieczeństwa zostały w ostatnim czasie jeszcze mocniej zaostrzone. Urząd do spraw cudzoziemców zapewnia, że nie przyjmie żadnego uchodźca do momentu zakończenia wszystkich czynności sprawdzających. Zanim pierwsi uchodźcy trafią do Polski, może minąć kilka miesięcy.
- Nie możemy sobie pozwolić nawet na najmniejsze ryzyko, więc wszystko będziemy weryfikować z dużą starannością - podsumowuje Ewa Piechota.
Jeśli jesteś zainteresowany patronatem naszemiasto.pl – napisz pod adres [email protected]
Jeśli chciałbyś zrobić projekt niestandardowy z naszemiasto.pl – napisz pod adres [email protected]
Konto Amazon zagrożone? Pismak przeciwko oszustom
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?