Choć wykrywanie sprawców zbrodni zawsze było dla policji priorytetowe, to do tej pory nie wiadomo, kto w latach 1996, 1997, 1998 i 2002 popełnił cztery zabójstwa we Włocławku i okolicy. W aktach nadal tkwią woreczki z zabezpieczonymi śladami i w każdej chwili może się okazać, że zbrodnie nie były jednak doskonałe. - Te sprawy zostały umorzone z powodu niewykrycia sprawców, ale pamiętamy o nich, nie odłożyliśmy ich na półkę - mówi nadkomisarz Małgorzata Marczak, oficer prasowy Komendy Miejskiej Policji we Włocławku.
Pierwsza z niewyjaśnionych spraw dotyczy zamordowania w 1996 roku pracownika och-rony włocławskiej firmy "Lux Dom". W dniu wypłaty ktoś zadał mu kilkanaście ran kłutych i ciętych. Skradł zegarek. Martwego kolegę znalazł zmiennik. Wszystko wskazuje na motyw rabunkowy.
Nie wiadomo też, kto rok później udusił 70-letnią mieszkankę Łagiewnik. Zabójca zaatakował, gdy jak zwykle szła do sklepu oddalonego od domu o kilkaset metrów. Zaciągnął ciało na pobocze. Skradł portfel.
Na liście spraw do rozwiązania jest też zabójstwo 28-letniej prostytutki z Bułgarii. Jej zwłoki, w stanie znacznego rozkładu, znalazł przypadkowo w czerwcu 1998 r. kierowca, który zatrzymał auto w pobliżu baru "Ambrozja" przy trasie nr 1 między Włocławkiem a Kowalem.
Nie udało się też ustalić, kto w 2002 r. w ogrodzie "Wiosenka" przy ul. Granicznej we Włocławku, zabił 72-letniego działkowicza. Wiadomo, że często spędzał noc na działce w towarzystwie znajomych. W przeddzień zbrodni pił z kolegami alkohol. Feralnej nocy ktoś zadał mu śmiertelne ciosy w głowę.
- Rozwój techniki i możliwości badania zabezpieczonych śladów coraz częściej pozwala na rozwikłanie zagadek sprzed lat i wymierzenie sprawiedliwości - mówi nadkomisarz Marczak. - Ponieważ sprawiedliwości przychodzi z pomocą błyskawicznie rozwijająca się technika, liczymy, że również w tych sprawach pojawią się możliwości wznowienia śledztw . Niezwykle pomocny jest postęp w badaniach genetycznych, wykrywaniu śladów biologicznych i innych dziedzinach kryminalistyki. Pomaga system identyfikacji linii papilarnych.
Właśnie AFIS, czyli automatyczny system identyfikacji daktyloskopijnej, działający od 2002 roku KWP w Bydgoszczy, pozwolił m.in. po ponad sześciu latach zatrzymać sprawcę napadu z 28 sierpnia 2000 roku na stoisko jubilerskie we włocławskim markecie. Skradziono wówczas biżuterię wartą kilkadziesiąt tysięcy złotych.
Zamach na Roberta Fico. Stan premiera Słowacji jest poważny.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?