W młodości siła. Rozmowa z fryzjerką Sandrą

Dopiero praktykujesz i przygotowujesz się do zawodu, a już mówią o tobie, że skazana jesteś na sukces... Jak trzeba trzymać nożyczki aby zostać zauważonym w środowisku fryzjerów?
- Nie czuję się zupełnie jak ktoś wyjątkowy. Po prostu chcę robić jak najlepiej, to co kocham. Nigdy nie myślałam, że w przyszłości będę robić coś innego, od najmłodszych lat czesałam i obcinałam lalki, więc jest to jak najbardziej świadomy wybór drogi zawodowej. Na razie praktykuję w salonie La Fame, nie mogę jednak sama obsługiwać klientek, jednak z powodzeniem czesałam i obcinałam wszystkie koleżanki i rodzinę, no i oczywiście siebie. Uczę się w pierwszej klasie szkoły zawodowej, planuję naukę w technikum, a potem ...wyruszam w świat.
Twoje koleżanki żartują, że ze swoimi włosami zrobiłaś już niemal wszystko, nie bałaś się nawet odważnych eksperymentów na własnej głowie.
- Udowadniam, że jestem w stanie podjąć się każdego zadania, dlatego zaczynam zawsze od siebie. Fryzura fryzjerki powinna być jej wizytówką. Miałam już bardzo długie włosy, potem krótsze, trwałą ondulację, rozjaśnianie, kolory czerwony i niebieski. Sama się strzygę i sama koloryzuję i sama stylizuję. Znajomi mówią, że jestem odważna, niektórzy podziwiają moją inwencję. Bez przerwy coś zmieniam, zaskakuję otoczenie i samą siebie. Każda koncepcja uzależniona jest od mojego humoru, od tego, na co mam w danym dniu ochotę.
Wierzysz w powodzenie swoich planów?
- Mam ogromną nadzieję, że moje plany wypalą. Nie chciałabym absolutnie spocząć na laurach, na początek chciałabym wyjechać do większego miasta i uczyć się od najlepszych, potem mam nadzieję wyjechać za granicę. A potem ...może uda mi się zostać słynną stylistką z własnym salonem?
ROZMAWIAŁA: Katarzyna Sowińska