Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Warszawa 1935. „Pracowaliśmy na komputerach z Centrum Badań Jądrowych”

Redakcja
Superszybkie komputery, szukanie w archiwach nazw sklepów i ...
Superszybkie komputery, szukanie w archiwach nazw sklepów i ... Trailer filmu - screen
Superszybkie komputery, szukanie w archiwach nazw sklepów i sprawdzanie czy tak właśnie wyglądały konkretne płoty. Tak pracowano nad filmem o przedwojennej stolicy.

Film Warszawa 1935 powstawał przez cztery lata. Na początku było grzebanie w internecie w poszukiwaniu zdjęć, później rozmowy z archiwami i warsawianistami. - Projekt nie mógłby powstać bez pomocy Archiwów Państwowych Miasta Stołecznego Warszawy. Tam upewnialiśmy się, że w danym miejscu znajdował się dany szyld, dany sklep. Tam znaleźliśmy informacje jaka spółka była zarejestrowana pod jakim adresem - mówił na konferencji prasowej dotyczącej filmu Ernest Rogalski, producent obrazu, współwłaściciel studia efektów specjalnych Newborn. - Współpracowaliśmy również ze specjalistami prowadzącymi stronę Warszawa1939.pl - mówił Rogalski.

O randze filmu świadczyć może fakt, że został on objęty honorowym patronatem Ministra Kultury i Dziedzictwa Narodowego oraz Polskiego Komitetu do spraw UNESCO.

Przy tworzeniu 20 minutowego obrazu brała udział stała ekipa około 10 osób. Jak zaznacza jednak Rogalski osoby, które w sposób pośredni uczestniczyły w realizacji projektu trudno jest policzyć.

Do stworzenia realistycznych obrazów potrzebna była duża moc obliczeniowa. - Współpracowaliśmy z Narodowym Centrum Badań Jądrowych. Jest ono wyposażone w komputery, które pomogły nam zrobić animacje. Instytucja dysponuje mocami obliczeniowymi, bez których nie moglibyśmy dokończyć filmu - stwierdził producent. - Nasz film to 20 minut efektów specjalnych, których w dużej hollywoodzkiej produkcji jest być może z 5 minut – stwierdził mężczyzna.

Film koncentruje się na przedstawieniu odcinka śródmieścia stolicy od skrzyżowania Marszałkowskiej z al. Jerozolimskimi do Ogrodu Saskiego. Chociaż, jak zapewniają twórcy, będziemy mogli również w detalach podziwiać most Kierbedzia. - Ten odcinek miasta jest naprawdę dobrze udokumentowany. Chociaż istniały miejsca, które musieliśmy sobie „dopowiadać”. Tak było na przykład z umiejscowieniem kominów, lub z niektórymi ścianami budynków, których nie znaleźliśmy na żadnym ze zdjęć - wyjaśnia producent. Jak zaznacza do niektórych ujęć podchodzono wielokrotnie. - Praca dokumentacyjna tak naprawdę nigdy się nie skończyła. Często było tak, że jakieś ujęcie już zostało zrobione i ktoś dochodził do wniosku, że można jeszcze sprawdzić, czy na przykład ten konkretny płot wyglądał tak, a nie inaczej. Jeżeli okazywało się, że to co jest w filmie odbiegało od tego do czego udało nam się dogrzebać, to było to zmieniane – tłumaczył Rogalski. Warto zwrócić uwagę na fakt, że z obszaru przedstawionego w filmie do dzisiaj w niemal niezmienionej formie przetrwały tylko dwa budynki: Pasta i Hotel Polonia.

Film będzie dostępny w dwóch wersjach: 2D oraz 3D. Będzie można go oglądać od 15 marcaw kinach w największych miastach Polski, między innymi we Wrocławiu, Gdańsku, Katowicach, Poznaniu i Łodzi. Do tego seanse odbędą się również w niektórych warszawskich kinach studyjnych. Na tym jednak nie kończą się plany dystrybucji filmu. - Prowadzimy rozmowy z każdą instytucją, która może pokazywać nasz projekt. Rozmawialiśmy z dyrektorem Muzeum Powstania Warszawskiego. Chcielibyśmy pokazywać nasz film razem z projekcja „Miasta Ruin”. Byłby to rodzaj kolażu: miasto przed wojną i w jej najbardziej dramatycznym momencie. To, zwłaszcza dla turystów, byłoby wielkie przeżycie - mówił Rogalski.

Istnieją również plany projekcji Warszawy 1935 na lotnisku. - Chcielibyśmy pokazać pokazać historię miasta w pigułce. Zapoznać przyjezdnych z tymi aspektami historii stolicy, które wydają się nam istotne – mówił mężczyzna.

Do firmy Newborn zgłosił się już Juliusz Machulski zainteresowany współpracą przy swoim nowym filmie. Poza tym do studia zwróciło się również wiele instytucji kultury takich jak Muzeum Narodowe, czy wyżej wspomniane Muzeum Powstania Warszawskiego.

- Jesteśmy w takim miejscu rozwoju technologii wizualnej, że za kilka lat będziemy mogli odbywać wirtualny spacer po ulicach Warszawy, odwiedzać miejsca, które już nie istnieją, ale które można odtworzyć. Ten projekt jest wstępem do tego rodzaju prac - podsumowuje producent.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wideo
Wróć na warszawa.naszemiasto.pl Nasze Miasto