Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Wisła Puławy w II lidze: Prawdziwe świętowanie w środę

redakcja
redakcja
Fot. Archiwum
Fot. Archiwum Paweł Buczkowski
Rozmowa z Mariuszem Sawą, trenerem Wisły Puławy.

• O której zakończyło się świętowanie awansu po sobotnim zwycięstwie w Poniatowej?– Przed nami jeszcze jeden mecz, dlatego prawdziwe świętowanie rozpocznie się dopiero po tym środowym spotkaniu z Polonią Przemyśl. W sobotę wypiliśmy tylko po jednym piwku w szatni. I ja szybko wróciłem do domu, zawodników jednak nie pilnowałem i pewnie skończyli w jakiejś dyskotece (śmiech).
• Podobno już przed meczem ze Stalą wierzył pan w awans, bo samochód został w domu...– To prawda. Wierzyłem w chłopaków i że Siarka nie przegra z Izolatorem Boguchwała. Te dwa warunki musiały być spełnione, żebyśmy cieszyli się z awansu. I się nie pomyliłem. Chociaż początek w naszym wykonaniu był bardzo nerwowy. Przez pierwsze 20 minut niektórzy z chłopaków bali się przyjąć piłkę. Po pierwszym goli ciśnienie już jednak zeszło i grało się nam zdecydowanie łatwiej. Rozmawiałem też z kilkoma kolegami z Siarki Tarnobrzeg i zapowiadali, że nie odpuszczą Izolatorowi. To samo mówił zresztą Daniel Beszczyński, brat bliźniak naszego bramkarza Kamila.
• Przed sezonem mało kto stawiał właśnie na Wisłę...– Zgadza się. Pamiętam, że w którejś z gazet była taka sonda z trenerami wszystkich zespołów. I na pytanie, kto wywalczy promocję nikt raczej nie wskazywał na nas. Mówiło się o Izolatorze, Siarce, Partyzancie czy Stali Sanok. Sam zresztą tak typowałem. My chcieliśmy po prostu grać ładny futbol i koncentrować się na każdym kolejnym meczu. Wyszło bardzo dobrze, bo to my okazaliśmy się najlepszym zespołem w tej lidze.
• Jaki był najtrudniejszy moment w tym sezonie?– Moim zdaniem ostatnie dwa tygodnie. Naprawdę nawarstwiło się zmęczenie. Nogi nie chciały już po prostu biegać. Swoje zrobiło też sztuczne boisko, bo wiadomo, że gra na takiej nawierzchni prędzej czy później musiała odbić się na zdrowiu piłkarzy. W Poniatowej wyglądaliśmy jednak bardzo dobrze. Myślę, że pokazaliśmy sporo dobrych akcji i ogólnie rozegraliśmy świetny mecz.
• Przed nowym sezonem czeka was mnóstwo pracy. II liga wschodnia rusza już 22 lipca. Wychodzi, wiec na to, że równo miesiąc po zakończeniu rozgrywek będziecie musieli wrócić na boisko...– Zgadza się. Musimy też dać chłopakom przynajmniej tydzień wolnego. Zresztą nie wiadomo, czy zostanę na stanowisku trenera, bo nadal nie podpisałem nowej umowy (śmiech). Mówiąc poważnie w najbliższych dniach czekają nas również rozmowy o budżecie, a później o transferach. Chciałbym sprowadzić czterech, pięciu graczy, którzy podnieśliby poziom tej drużyny.
• Podobno znowu nie będziecie grali w Puławach?– To prawda. Ale jedynie w dwóch meczach mamy wystąpić w Poniatowej. Nowy stadion w Puławach ma zostać oddany do użytku pod koniec sierpnia lub na początku września.
Rozmawiał Łukasz Gładysiewicz

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Pomeczowe wypowiedzi po meczu Włókniarz - Sparta

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na warszawa.naszemiasto.pl Nasze Miasto