Zembaczyński też nie chce drogi na Bolko

Budowa drogi przez wyspę, tzw. trasy bolkowskiej jest jednym z pomysłów drogowców na odkorkowanie centrum Opola. Inwestycja budzi jednak wielkie kontrowersje i protesty zwolenników ochrony zielonej wyspy. Niedawno przeciwko pomysłowi opowiedział się także Ryszard Zembaczyński. Prezydent Opola osobiście podpisał się pod protestem przeciwko budowie drogi, czym wywołał dużą radość wśród przeciwników inwestycji.- Podpisałem petycję, bo uważam, że popełniliśmy błąd - przyznaje Zembaczyński. - Nie możemy sobie pozwolić na zniszczenie wyspy, a także terenów obok kąpieliska Bolko, bo tamtędy też ta trasa by przebiegała. Zresztą tak naprawdę droga prowadziłaby donikąd, bo kończyłaby się na ulicy Marka z Jemielnicy. A co dalej. Jak potem rozprowadzić ruch?Zembaczyński jednak zastrzega, że nie przekreśla całkowicie pomysłu przeprowadzenia objazdu po obrzeżach wyspy, gdyby np. stan mostu na ulicy Niemodlińskiej wymagał jego natychmiastowego zamknięcia, co jest możliwe, bo wytrzymałość przeprawy budzi wątpliwości mostowców.- Objazd wchodzi w grę, ale byłby tylko czasowy, trasa stała nigdy tam powstać nie powinna - mówi Zembaczyński.Ekolodzy i zwolennicy ochrony wyspy Bolko podpis prezydenta bardzo doceniają, ale część z nich zauważa, że od grudnia ratuszem będzie zarządzać już inna osoba. Na szczęście dla obrońców wyspy żaden z kandydatów na prezydenta nie opowiedział się za budową trasy na wyspie. Na razie wygląda więc na to, że miasto odłoży na półkę koncepcję trasy, na którą wydało 100 tys. zł.- Ale to byłby błąd - przekonuje Janusz Wójcik, były radny Opola, który zamierza przekonywać opolan nie tylko do trasy na Bolko, ale i na Pasiece wzdłuż torów kolejowych. W ocenie Wójcika obie trasy muszą powstać, bo grozi nam, że staniemy w korkach.