Zima w natarciu. Jak radzą sobie drogowcy?

Prognozy meteorologów się sprawdziły. Intensywne opady śniegu sprawiły, że ranek na drodze był niemal męką. Mimo kursujących pługów, trudno było znaleźć ulicę, na której nie byłoby grubej warstwy białego puchu.MZK: - Radzimy sobie dobrze!- Mimo godziny dziewiątej, czyli nie w nocy, Grudziądz jest biały. Zero piaskarek i pługów. Skoro przez zimę zaoszczędzono tyle pieniędzy, czy nie można interwencyjnie poprosić o pomoc PUM-u? - pytał rano Ciabek.Pytanie skierowaliśmy do Zarządu Dróg Miejskich. - Nie możemy wynająć zewnętrznej firmy, której musielibyśmy płacić za usługi, bez przetargu - odpowiada Jarosław Murgała, zastępca dyrektora ZDM-u. - Zadanie bez tych procedur możemy powierzyć tylko przedsiębiorstwom miejskim, ale muszą posiadać niezbędny sprzęt.- Na razie dobrze sobie radzimy - mówi Włodzimierz Tesz, rzecznik prasowy Miejskiego Zakładu Komunikacji. - Nie rozważamy zwrócenia się o pomoc do innych firm, nawet gdy opady śniegu będą jeszcze większe.Jak zapewnia Włodzimierz Tesz, w pierwszej kolejności odśnieżane są główne ulice. - Na innych, mniej uczęszczanych ulicach pługi pojawią się zaraz po ustąpieniu opadów śniegu.Drogi wojewódzkie też odśnieżaneCzytelnik skarżył się też na stan drogi wojewódzkiej nr 534 z Radzynia Chełmińskiego do Grudziądza. Jacek Oswald z Rejonu Dróg Wojewódzkich w Wąbrzeźnie zaprzecza: - Mamy system GPS, więc widzimy gdzie są nasze pługi. Przez całą noc kursują bez przerwy. Wracają do bazy tylko wtedy, gdy muszą napełnić zbiorniki na sól.Pracownik RDM przyznaje jednak, że pracę utrudniają warunki pogodowe. - Wiał silny wiatr, który na szczęście już zelżał. Kilkanaście minut po przejechaniu pługu, śnieg zwiewany z pobocza wracał z powrotem na jezdnię. Dlatego nie było widać efektów naszej pracy.