Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Związkowcy z grudziądzkiej "Solidarności" nie chcą hamować

Łukasz Ernestowicz
Łukasz Ernestowicz
- W grudziądzkiej "Solidarności" nie ma rozłamu - zapewnia jej szef Krzysztof Brzeski
- W grudziądzkiej "Solidarności" nie ma rozłamu - zapewnia jej szef Krzysztof Brzeski
KONFLIKT. - Władze „Solidarności” w Toruniu nie wspierały naszych działań. Wręcz je hamowały. Dlatego przenosimy się do regionu bydgoskiego - zapowiadają działacze grudziądzkiej „S”. Ale nie wszyscy.

Wniosek o przejście do bydgoskich struktur „Solidarności" poparło 19 z 23 zakładowych komisji działających w Grudziądzu. Cztery komisje tego pomysłu nie zaakceptowały.- Ale to nie oznacza rozłamu w naszym mieście - zaznacza Krzysztof Brzeski, szef związku w Grudziądzu. - To było po prostu demokratyczne oddanie głosu poszczególnych komisji. Myślę że ostatecznie wszyscy nasi związkowcy przejdą do regionu bydgoskiego.Zmianę muszą jeszcze zatwierdzić władze krajowe „Solidarności". Dlaczego grudziądzka „S" postanowiła rozstać się z toruńską „rodzicielką"?- Generalnie zawiedliśmy się na działalności toruńsko-włocławskiego regionu - mówi Krzysztof Brzeski. - Ale nie chcę mówić o szczegółach.Rąbka tajemnicy uchylają inni związkowcy. - Nieporozumienia zaczęły się od ubiegłorocznego protestu pracowników DPS-ów, którzy domagając się wyższych zarobków zablokowali ul. Focha - mówi Janina Józefiak, szefowa „Solidarności" w Miejskim Ośrodku Pomocy Rodzinie. - Zarząd w Toruniu naciskał na nas, aby nie organizować protestu w takiej formie. Zniechęcano nas do działalności. Wręcz ją hamowano.Jak zauważają związkowcy, protest okazał się skuteczny, bo w tym roku prezydent miasta bez problemów podniósł pensje pracownikom socjalnym.- My nie chcemy, aby blokowano naszą działalność. Planujemy aktywnie działać na rzecz naszego miasta, mieszkańców i pracowników - mówi Janina Józefiak i jednocześnie zaznacza, że decyzja nie ma podłoża politycznego. - Nie jesteśmy ani za PO, ani za PiS, ani za SLD. Chcemy działać dla ludzi i dla Grudziądza, który powoli umiera. A przed tym Toruń nas powstrzymywał.Z tymi argumentami nie zgadza się szefostwo „S" w Toruniu. - Nie było żadnego hamowania. Rzeczywiście w ubiegłym roku poprosiłem o odłożenie w czasie protestu. Ale tylko o odłożenie w czasie! Bo uzyskałem deklarację wojewody o pomocy w tej sprawie - podkreśla Jacek Żurawski, przewodniczący regionu toruńsko-włocławskiego. - Sprawa rozstania ma inne podłoże. Już dwa lata temu przed wyborami władz regionu, kolega Brzeski stwierdził, że nie widzi możliwości współpracy ze mną. Wyniku wyborów najwyraźniej nie zaakceptował do dziś. 

od 7 lat
Wideo

Reklamy "na celebrytę" - Pismak przeciwko oszustom

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera

Materiał oryginalny: Związkowcy z grudziądzkiej "Solidarności" nie chcą hamować - Warszawa Nasze Miasto

Wróć na warszawa.naszemiasto.pl Nasze Miasto