Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

A nadzieja kiełkuje...

Redakcja
(Fot. Michał Leszczyński / echodnia.eu)
(Fot. Michał Leszczyński / echodnia.eu) krystynab11
Z ulic miasta powoli znikają tysiące plakatów, plakacików, ulotek ze sztucznie uśmiechniętymi obliczami kandydatów do władz . Gdzieniegdzie tylko na klatkach szurają pod nogami różnego typu reklamy wyborcze.

Na forach trwa ostra dyskusja o wyborze "między dżumą a cholerą".- cytat z wypowiedzi politykiera. A mnie się marzy spokój, przynajmniej na niwie politycznej.
Mówi się, ze nadzieja umiera ostatnia. I mam nadzieję, że przyszły prezydent Łomży zakasze rękawy i wprowadzi w życie chociaż z 10% swoich obietnic. A i wraz z nim cała rada.
Głosowaliśmy na konkretne nazwiska, w większości znane z haseł i na ulotkach. Szybko w pamięci zamażą się ich buźki. Po 4 latach znowu nam się przypomną. Noo chyba, że rzeczywiście błysną  rozmachem działania!
Oby nasi wybrańcy ani na chwilę nie zapomnieli komu zawdzięczają stołki i pełne kieszenie.To z naszej wyborczej łaski objęli stanowiska i to my będziemy ich oceniać.
Polityka często odczłowiecza i woda sodowa uderza do głowy, więc ku przestrodze podam taki przykład, zdarzenie sprzed kilku tygodni:
Osiedle Południe, mały sklep firmowy. Długa kolejka dość sprawnie posuwała się do przodu, pod jej koniec stanął pan z ratusza, skądinąd znany teraz  z  przegranej w wyborach. Podchodziłam już do lady, kiedy wyłączono prąd. Jęk i sprzedawczyni i klientów. Wiadomo - kasa i waga elektroniczne. Większość stoicko oczekiwała na włączenie fazy .. O,  tylko nie nasz "wybraniec ".
Ostro podszedł energicznym krokiem do sklepowej i zażądał sprzedania mu drożdżówek i czegoś tam jeszcze. Sklepowa wiła się tłumacząc, że rozliczenia, że nie może otworzyć szuflady .itp . Na to ów  " Bez dyskusji, powie pani szefowi, że to na moje polecenie, przecież  mnie pani musi {?} znać , ja nie mam czasu na stanie w kolejce i z racji mojego stanowiska ..itd itp.
Przestraszona sklepowa wrzuciła mu do torby kilka bułek, pan z  miną nadętego indora rzucił na ladę pieniądze, mówiąc "bez reszty" i ruszył w kierunku drzwi.
Oszołomiona sklepowa ze zdziwieniem w oczach krzyknęła do kolejkowiczów "Ch...ra jasna ! A co to za jeden! Skąd niby mam go znać ?! "
Okrzyk sklepowej dotarł do  wychodzącego VIPa, który nagle dostał niezłego przyśpieszenia. Gonił go jeszcze zdrowy śmiech kilkunastu osób. Nadmuchane arogancją i poczuciem wyższości ego owego  współwłodarza miasta, nakłuła jedną szpileczką młoda sprzedawczyni.
Ci wybrani powinni cały czas pamiętać, że nie warto nadymać się jak balon. Bo wystarczy jedna  nasza  szpilka... nasza  pamięć.
Zapewne żadna z tych kilkunastu osób  w sklepiku nie oddała swego głosu na  nadętego "działacza ".

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Strefa Biznesu: Plantatorzy ostrzegają - owoce w tym roku będą droższe

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na warszawa.naszemiasto.pl Nasze Miasto