Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Absurd. Ubezpieczony przyznaje się do winy, a ubezpieczyciel ją kwestionuje

Łukasz Ernestowicz
Łukasz Ernestowicz
Zniszczone auto Pawła Szulca i studzienka, w którą wpadł
Zniszczone auto Pawła Szulca i studzienka, w którą wpadł
KONTROWERSJE. Firma budowlana przyznaje, że z jej winy grudziądzanin zniszczył sobie auto. - To nie oznacza wypłaty odszkodowania - odpowiada jej ubezpieczyciel, który nie chce pokryć kosztów kolizji.

Sprawa wydawała się przejrzysta. Można by sądzić, że odszkodowanie grudziądzaninowi należy się jak przysłowiowa psu buda. A jednak...Poważne zmartwienie Pawła Szulca zaczęło się od kolizji. Mężczyzna jadąc swoją taksówką wpadł w Grudziądzu w ogromną dziurę - odsłoniętą studzienkę kanalizacyjną. Winę na siebie wzięło Przedsiębiorstwo Budowy Dróg i Mostów ze Świecia, które naprawiało studzienki na ulicy. Firma jest ubezpieczona od takich wypadków w przedsiębiorstwie Uniqa. O sprawie pisaliśmy w połowie października.- Przyjęliśmy winę za tę szkodę na siebie i zgłosiliśmy tę sprawę ubezpieczycielowi - mówi Ryszard Molus, prezes PBDiM.- Likwidator szkód, który się do mnie zgłosił, ocenił że naprawa może kosztować 3,6 tys. zł - mówi Paweł Szulc. - Początkowo byłem dobrej myśli, choć straciłem całkowicie jedyne źródło swoich dochodów.Po pewnym czasie przyszedł jednak list z Uniqi. - Napisali w nim, że szkoda nie jest wynikiem zaniechania PBDiM, a zdarzenia losowego! To jakiś absurd! - denerwuje się mężczyzna. - Firma budowlana bierze winę na siebie, a jej ubezpieczyciel ją kwestionuje!Co na to przedsiębiorstwo ze Świecia? Na pytanie czy firma może z własnej kieszeni naprawić szkodę, prezes ponownie odpowiada, że sprawa została zgłoszona ubezpieczycielowi.- To wszystko co mogliśmy zrobić - mówi Ryszard Molus. - Jeśli firma Uniqa nie chce wypłacić odszkodowania, to kierowca musi dochodzić swoich praw w sądzie.A jak swoją decyzję tłumaczy ubezpieczyciel? - Samo uznanie przez Przedsiębiorstwo Budowy Dróg i Mostów odpowiedzialności za szkodę nie generuje automatycznie obowiązku wypłaty odszkodowania - odpowiada Aleksandra Sobczyk z firmy Uniqa. Przytacza przepisy kodeksu cywilnego, z których wynika, że wykonawca napraw na drodze ponosi odpowiedzialność za szkody, które na niej wynikną. Ale tylko w przypadku jeśli wina leży po jego stronie. A zdaniem Uniqi, PBDiM nie jest niczemu winne.- W naszej ocenie przedsiębiorstwo dopełniło należytej staranności aby zapobiec powstaniu takiego lub podobnego zdarzenia - dodaje Aleksandra Sobczak i zapewnia, że jej firma bardzo wnikliwie zbadała sprawę. Sprawdziła jak zabezpieczono studzienkę, jak oznakowano miejsce napraw, jak często sprawdzano czy zabezpieczenia nie zostały przypadkowo usunięte.- Niestety, na skutek nierozważnego działania osób trzecich, doszło do przestawienia oznakowania oraz odsunięcia wieka studzienki - kończy przedstawicielka Uniqi.Co zrobi poszkodowany kierowca? - Sprawę zgłosiłem Zarządowi Dróg Miejskich, Rzecznikowi Ubezpieczonych oraz kancelarii prawnej - nie odpuszcza taksówkarz. - Będę domagał się nie tylko odszkodowania za zniszczone auto. Także pokrycia strat dochodów, bo taksówka była jedynym moim źródłem utrzymania.  

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Bydgoska policja pokazała filmy z wypadków z tramwajami i autobusami

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na warszawa.naszemiasto.pl Nasze Miasto