Kampania informacyjna z Bratem PITem w roli głównej startuje 1 lutego. Komiksowy bohater będzie spoglądał z plakatów, ulotek i billboardów. Przypomni, że pieniądze z podatków idą na miejską komunikację, służbę zdrowia, edukację czy sport i dlatego warto rozliczać się w Warszawie.
– Akcję kierujemy do mieszkańców stolicy, którzy nie są tu zameldowani – tłumaczy Marcin Wojdat, dyrektor Centrum Komunikacji Społecznej i podkreśla: – Płaćmy tam, gdzie mieszkamy. Przecież jeździmy autobusami, posyłamy dzieci do żłobków i szkół, chodzimy do lekarza. Dlatego dołóżmy się do wspólnej kasy.
Kij i marchewka
Jak to zrobić? Wystarczy wypełnić formularz NIP-3 (osoby fizyczne) lub NIP-1 (działalność gospodarcza) i zadeklarować, że chce się rozliczać w konkretnym urzędzie skarbowym, właśnie w Warszawie.
– Nawet nie wiedziałam, że jest taka możliwość. Choć na zachętę miasto mogłoby dać jakąś marchewkę – mówi MM-ce Mariola Piechowska z Białołęki, do tej pory figurująca w lubelskich spisach.
Bonus za meldunek
Kwestię zameldowania miasto też zamierza uregulować. Już kilka miesięcy temu wykiełkował pomysł, by dać mieszkańcom Warszawską Kartę Podatnika. Jej właściciele mieliby zniżki w restauracjach, teatrach czy muzeach. Ale te zapędy studzą prawnicy. Mają wątpliwości, czy takie ulgi są zgodne z konstytucją i nie naruszają równości obywateli. Dlatego stołeczny ratusz jest na razie ostrożny.
Za to Bemowo oporów nie ma i funduje bonusy za meldunek. Przykład? Niedawna rekrutacja do przedszkoli. – W pierwszej kolejności przyjmowano te dzieci, których rodzice zameldowali się w dzielnicy. Mnóstwo osób rzutem na taśmę wypełniało wnioski w urzędzie – opowiada rzecznik Bemowa Krzysztof Zygrzak.
Prezentów jest zresztą więcej. – Darmowa gimnastyka, basen i zajęcia tai-chi. Będziemy też rozdawać bilety na koncerty AC/DC i grupy Metallica. Po tysiąc wejściówek na każdy występ – wylicza rzecznik dzielnicy i zaznacza: – Meldunek to nie sankcja, tylko dodatkowe korzyści.
Zmasowany medialny atak
Jednak warszawski ratusz poprzestanie na razie na medialnej ofensywie. Podobną akcję informacyjną jak Brat PIT, tyle że w lokalnej skali, przeprowadził w 2008 i 2009 roku Ursus. – Niewiele nas to kosztowało, a korzyści są wymierne. Z naszych szacunków wynika, że po kampanii w dzielnicy zameldowało się około 3 tys. osób – wyjaśnia Stefan Żaja, rzecznik tamtejszego urzędu.
– W planach mamy sporo inwestycji, więc liczy się każda złotówka. Dlatego szykujemy trzecią edycję akcji – uchyla rąbka tajemnicy urzędnik.
Trochę statystyk
W tym roku wpływy z PIT i CIT w kasie Warszawy spadły o blisko miliard złotych. Urząd miasta ostrożnie szacuje, że podatki mogłoby dodatkowo płacić około 300 tys. osób. To pozwoliłoby załatać dziurę w budżecie.
W stolicy zameldowanych jest teraz ponad 1,7 mln osób, ale mieszka tu i pracuje znacznie więcej ludzi.
Na ile akcja Brat PIT będzie skuteczna, okaże się dopiero w 2011 roku. Wtedy warszawskie urzędy, rozliczając obecny rok, ocenią, ilu płatników im przybyło.
Koszty kampanii informacyjnej to około 50 tys. zł.
Zobacz także:
Bemowo: płacisz podatki - możesz więcej
Warszawa: urzędy skarbowe oblężone
Konto Amazon zagrożone? Pismak przeciwko oszustom
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?