Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Darmowa telewizja, za którą trzeba płacić

Tomasz Imiński
Telekomunikacja naliczyła opłatę za usługę, z której abonentka zrezygnowała
Telekomunikacja naliczyła opłatę za usługę, z której abonentka zrezygnowała fot. Tomasz Imiński
Telekomunikacja Polska wprowadza ludzi błąd i oferuje klientom darmową usługę, za którą później każe sobie płacić.

Tak przynajmniej uważa nasza Czytelniczka, która podpisała umowę rozszerzającą jej dotychczasowy pakiet na korzystanie z Internetu (neostrada) o dodatkową opcję telewizyjną (neostrada + tv).

- Do skorzystania z dodatkowej opcji zachęcał mnie pracownik TP w rozmowie telefonicznej. Przekonywał, że usługa telewizyjna jest bezpłatna i nie wiążą się z nią żadne nowe opłaty - mówi kobieta. - Miałam otrzymać ją w ramach dotychczasowej opłaty za Internet. Trzykrotnie upewniałam się, że nie będę musiała za to dopłacać - dodaje pani Agnieszka, która co miesiąc za korzystanie z neostrady płaci prawie 60 zł. - Kilka dni później otrzymałam dekoder. Podpisałam umowę bez czytania jej. I to był błąd. Okazało się bowiem, że nowa usługa wiąże się z opłatami aktywa-yjnymi.

Na szczęście umowa została podpisana poza punktem obsługi (poza sklepem). W takim przypadku klient ma prawo zerwać ją bez żadnych konsekwencji w terminie do 10 dni. Nasza Czytelniczka z tej możliwości skorzystała i w punkcie przy ul. Czesława Liska oddała również dekoder (sprzęt nie był nawet rozpakowany).

Minęło kilkanaście dni. Skierniewiczanka dostała rachunek telefoniczny. Jakież było jej zdziwienie, gdy na fakturze Telekomunikacja Polska kazała sobie uiścić abonament (6,55 zł) i opłatę aktywacyjną (16,31 zł) za usługę "neostrada + tv", z której przecież Czytelniczka zrezygnowała.

- Natychmiast zadzwoniłam na Błękitną Linię. Pan przepraszał mnie i stwierdził, że system najwyraźniej nie odnotował jeszcze faktu zerwania umowy - skarży się nasza Czytelniczka. - Mam opłacić tę fakturę, a następna zostanie pomniejszona o kwotę nadpłaty. Ale ja się boję, że będę miała trudności z odzyskaniem pieniędzy. Moja znajoma miała kiedyś podobny problem. TP oddała pieniądze dopiero po kilku interwencjach.

Sprawą zainteresowaliśmy Marię Piskier, szefową śląskiego biura prasowego TP, które obsługuje teren województwa łódzkiego.

- Dokładnie sprawdziłam ofertę złożoną telefonicznie naszej klientce. Mam wrażenie, że nie wszystkie jej zasady zostały przez panią Agnieszkę dobrze zrozumiane - wyjaśnia Maria Piskier. - Oferty TP zawszeprzedstawiane są uczciwie, bez żadnego namawiania czy naciągania. Klient otrzymuje nawskazany przez siebie adres komplet dokumentów. Zanim je podpisze, powinien dokładnie przeczytać. Jakiekolwiek wątpliwości można zawsze zweryfikować na stronie www.tp.pl lub u naszych konsultantów - kwituje Piskier.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Wskaźnik Bogactwa Narodów, wiemy gdzie jest Polska

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Wróć na warszawa.naszemiasto.pl Nasze Miasto