Program oszczędnościowy w Dębicy przyjęto na lata 2010-2014. – Nie wyobrażam sobie, żebyście państwo byli przeciwni tym oszczędnościom. Wydatki bieżące przewyższają dochody bieżące. Sytuacja jest bardzo zła – zwracała się do radnych Anna Puzio, skarbnik miasta. Szczegółowo przedstawiała aktualny stan budżetu i uprzedzała o możliwości bankructwa, jeśli RM nie podejmie zdecydowanych działań. Niektórzy rajcy poparli jej propozycję od razu, chcieli nawet pójść o krok dalej. – Uważam, że oszczędności powinny wynieść nawet 7, a nie tylko 5 proc. – przekonywał radny Roman Roztoczyński. Pozostali członkowie rady byli już bardziej sceptyczni. Ich wątpliwości budziły zwłaszcza cięcia przewidziane w oświacie, które zakładają m.in. zwiększenie liczby uczniów w klasach, nie przyjmowanie do szkół dzieci spoza Dębicy, jeśli miałoby to spowodować zwiększenie ilości oddziałów w szkole oraz nie zatrudnianie nauczycieli emerytów. – Chcemy zwiększyć klasy i zmniejszyć zatrudnienie? – dopytywał z niedowierzaniem radny Tomasz Podlasek. – Przecież w ten sposób pogorszą się warunki nauki. Mniej wyedukowani mają mniejsze szanse na zatrudnienie. Chcemy chyba produkować bezrobotnych.
Tego samego zdania był radny Józef Sieradzki. – My w Dębicy powinniśmy stawiać na oświatę. Oszczędności są potrzebne i trzeba ich szukać, ale nie w szkołach – mówił Sieradzki, z zawodu nauczyciel.
Większość rajców uznała jednak, że oszczędności, skoro dotykają wszystkich miejskich jednostek, nie mogą ominąć także szkolnictwa. Program ostatecznie przyjęto. – Na początku kadencji na oświatę było 3 mln zł, teraz już doszło do 10 mln. Trzeba to uciąć – komentował radny Roman Roztoczyński.
Konto Amazon zagrożone? Pismak przeciwko oszustom
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?