Dlaczego Młody Muzułmanin dzisiaj "lewitował"na Starówce?

Zgromadzeni liczni widzowie patrzyli się, dyskutowali (zamiast rzucić co nieco do szkatułki) i fotografowali wszelakimi urządzeniami. Trafiali się odważni chcący własnoręcznie sprawdzić czy postać nie siedzi na rusztowaniu z luster. Podchodzili i machali ręką przestrzeń pomiędzy białym dywanem (latającym) a skarpetkami młodego muzułmanina.
A wyjaśnienie. jest proste:
Oto Młody Muzułmanin, wiedziony ciekawością i prezydencką (Janusz Kubicki) promocją winobrania przybył na zielonogórskie wrześniowe święto rangi ogólnopolskiej, a nawet europejskiej.
Ktoś rzucił tezę, że to uciekinier z Syrii więc otwarły się dobre serca zielonogórzan i poczęstowali Miłego Gościa kilkoma lampkami win wszelakich.
Młody organizm, nie nawykły do grzesznych (wg wiary wyznawców Allaha) napitków, zdjął sandały i usiadł na swoim białym, latającym dywaniku.
Przymknął oczy i oto ukazał Mu się Sam Allah, który Mu powiedział:
-Ty, który napoju alkoholowego nadużyłeś zostajesz wykluczony spośród Moich Wyznawców i siły nieczyste wezmą cię do naszego piekła, które jest hen, w niebiesiech.
Przestraszył się Młody Muzułmanin gniewu swego Boga i już podnoszony ze swego latającego,
białego dywanika uchwycił się jakiegoś słupka, z wielu licznych, okalających zielonogórskie szybowisko.
Uchwycił się i trzyma się.
Tak trwa bo nie chce do muzułmańskiego piekła.
Trzyma się aż wytrzeźwieje. Może Wielki Allah Mu przebaczy...
Jeśli Allah przeliczy monety zrzucane do szkatułki to nie wykluczone, może da się przebłagać i wybaczy Młodemu Muzułmaninowi, który nie wiedząc co czyni, dał się ponieść europejskiej promocji zielonogórskiego winobrania, organizowanego przez fachowca od marketingu, mgra Janusza Kubickiego - prezydenta znamienitego miasta Zielona Góra.
* * *
Jak to miło, że doczekaliśmy tak miłego akcentu na zakończenie zielonogórskiego winobrania 2012.