- To niepojęte! Drogę wyremontowano za wielkie pieniądze, ale pierwszy deszcz pokazał, że to bubel. Deszczówka z ul. Saperów zamiast spływać do kratki, wypływa w poprzek ul. Dobrej. To niebezpieczne. Gdy przyjdzie mróz i skuje wodę lodem, będą tu wypadki - mówi pan Tadeusz z ul. Ułanów. Mieszka na Wieprzycach i codziennie urządza sobie kilkukilometrowe spacery po okolicach. Gdy idzie wzdłuż Dobrej, siłą rzeczy przechodzi też przez dochodzącą do niej ul. Saperów i dostrzega problem z odprowadzaniem deszczówki.Drogę oddano do użytku niecałe dwa miesiące temu. Listopad oraz spora część grudnia były miesiącami suchymi, więc niektóre fuszerki są dostrzegalne dopiero teraz, gdy przychodzą - często ulewne - deszcze.Pana Tadeusza najbardziej denerwuje studzienka na skrzyżowaniu Saperów z Dobrą. - Gołym okiem widać, że została zbudowana nie po tej stronie, co trzeba - mówi. Wczoraj to sprawdziliśmy. Na sprofilowanym wjeździe w Saperów studzienka znajduje się... po wyższej stronie jezdni. - To powoduje, że woda nigdy do niej nie spływała i spływać nie będzie. Proszę zobaczyć, ulica jest mokra, ale okolice studzienki suche - pokazuje mieszkaniec Wieprzyc. Jak mówi, nie raz był świadkiem, gdy przechodnie mieli problemy z przedostaniem się na drugą stronę uliczki, bo na przejściu wody było na kilka centymetrów.Codzienne obserwacje gorzowianina pozwoliły dostrzec także inne wady ul. Dobrej. Pierwsza z nich również dotyczy studzienek. Budowa znajdujących wzdłuż ulicy kratek została tak pomyślana, by część spływającej od strony Małyszyna deszczówki znajdowała ujście z boku jezdni, wpływając wprost do studzienek. - Do nich woda spływa, ale nie w takiej ilości jak powinna - dzieli się swoimi obserwacjami gorzowianin. Druga fuszerka to pofałfdowana ścieżka rowerowa, na której także stoi woda. Natomiast kolejna drażniąca oko i nerwy rzecz to... słup telefoniczny stojący przy płocie Szkoły Podstawowej nr 10. Jest drewniany, podtrzymuje jeden kabel telefoniczny i stoi tam od dobrych kilkudziesięciu lat. Kto wie, czy nie jest nawet zabytkiem. Drogowcy, zamiast go przesunąć, postanowili... ominąć. Chodnik skręca więc w bok, a w ślad za nim także żółte barierki. - To nie tylko wygląda brzydko, ale również zawęża pas bezpieczeństwa - mówi pan Tadeusz.O sprawie niedoróbek wczoraj poinformowaliśmy magistrat. - Wydział inwestycji przy udziale inżyniera kontraktu sprawdzi uwagi dotyczące jakości robót - mówi Anna Zaleska, rzeczniczka Urzędu Miasta. Jeśli okaże się, że usterki wynikają z wadliwego wykonania, zostaną one usunięte w ramach gwarancji.Remont ul. Dobrej przeprowadzany był w ramach tzw. schetynówek. Kosztował 3,8 mln zł. Jedną połowę wyłożyło miasto, druga pochodziła z budżetu państwowego. Zmodernizowano fragment od ul. Kostrzyńskiej do rezerwatu przyrody „Gorzowskie murawy". Oprócz nowej nawierzchni, nowych chodników z polbruku i afaltowych ścieżek rowerowych przeprowadzono też przebudowę linii energetycznych. Pozostałą część ul. Dobrej miasto chce zmodernizować w 2013 r. W bieżącym roku za 300 tys. zł chce przygotować projekt remontu. Gdy rozpocznie się przebudowa ul. Kostrzyńskiej, przez ul. Dobrą prowadzić będzie trasa objazdowa.Problem z odprowadzaniem deszczówki oraz studzienkami był także przy innej drodze remontowanej w ramach schetynówek. Na ul. Sybiraków najpierw trzeba było skuć asfalt wokół zapadających się studzienek, a później poprawić odwodnienie dolnej części ulicy, by woda nie dostawała się na tereny położonych tam nieruchomości.
Policyjne drony na Podkarpaciu w akcji
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?