Przed meczem z **Koroną właściciel zespołu Janusz Wojciechowski stwierdził, że nie wyobraża sobie możliwości porażki. Nie po to płaci piłkarzom wysokie pensje, aby przegrywali mecze. Jednak okazuje się, że pensja to nie wszystko, a zamieszanie wokół trenera i ciągłe wywieranie presji na zawodników nie buduje dobrej atmosfery w zespole. Widać to było wyraźnie w rozegranym wczoraj na Konwiktorskiej** meczu przeciwko Koronie Kielce.
Mecz zaczął się nieźle dla drużyny gospodarzy. Już w 6. minucie meczu Bruno popisał się celnym strzałem z rzutu wolnego, przyznanego za faul na Mynarze i gospodarze objęli prowadzenie. Kilkanaście minut później najpierw Trałka, a potem ponownie Bruno mieli okazję zdobyć kolejne bramki dla swojej drużyny, zabrakło jednak precyzji.
Goście mieli problemy z wyprowadzeniem skutecznej akcji, a ich próby były blokowane przez obronę Czarnych Koszul. W zespole Polonii Warszawa mnożyły sie jednak błędy. Niedokładne podania, problemy z przyjęciem piłki. Kolejną sytuację na podwyższenie prowadzenia zmarnował w 37. minucie Pietrasiak, który nie trafił do pustej bramki.
Kilka minut później poważny błąd Mynara bezpitośnie wykorzystał Edi, który uwolnił się od obrońcy gospodarzy i z daleka wsadził piłkę Przyrowskiemu za plecy. To już druga w tym sezonie bramka stracona w ten sposób przez bramkarza Czarnych Koszul, który zachowuje się chwilami jak kibic i rozluźniony obserwuje przebieg gry.
Zobacz również:
Legia Warszawa - GKS Bełchatów 0:2
Ekstraklasa: Polonia Warszawa - Zagłębie Lubin 2:1
Ekstraklasa: Śląsk Wrocław - Legia Warszawa 0:1
Derby Warszawy: Polonia Warszawa - Legia Warszawa 3:0
Doprowadzenie do remisu wprowadziło do gry stołecznych piłkarzy jeszcze więcej nerwowości, co niekorzystnie odbiło się na i tak już nieskutecznej grze. Do przerwy wynik pozostał bez zmian, a po przerwie bez zmian pozostała gra Polonii Warszawa. Nic dziwnego, że to Korona w 59. minucie spotkania przełamała impas i po wbiciu przez Niedzielana piłki do bramki gospodarzy wyszła na prowadzenie.
Poloniści radzili sobie coraz gorzej, mnożyły się niecelne podania i niecelne strzały oddawane na oślep. Parcie w kierunku bramki gości było tak duże, że obrońcy zapomnieli o swoich zadaniach, co skończyć się mogło tylko w jeden sposób. W ostatniej minucie spotkania Pavol Stano przeprowadził rajd w kierunku bramki gospodarzy, odbitą od słupka piłkę przyjął Edi, który dośrodkował ją w pole karne Polonii. Tam dzieła dokończył Niedzielan, zdobywając swoją drugią w tym meczu bramkę.
Polonia Warszawa - Korona Kielce 1:3 (1:1)Bramki: Polonia Warszawa: Bruno 7 Korona Kielce: Edi 41, Niedzielan 61, 90 Żółte kartki: Polonia Warszawa: Patryk Rachwał, Radek Mynar Korona Kielce: Jacek Markiewicz Polonia Warszawa: Przyrowski - Mynar, Skrzyński, Pietrasiak, Brzyski - Gancarczyk (56. Gołębiewski), Rachwał (46. Piątek), Trałka (77. Andreu), Bruno, Smolarek - Sobiech Korona Kielce: Małkowski - Markiewicz (46. Korzym), Stano, Hernani, Mijailović - Kuzera, Vuković, Jovanović (71. Nowak), Sobolewski (62. Maliszewski) - Niedzielan, Edi |
Pomeczowe wypowiedzi po meczu Włókniarz - Sparta
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?