Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Gdy młody radny pyta, to potem nie błądzi

Redakcja
Tomasz Rusek
- Chciałbym wrócić do Rady Miasta. Choć dziś za wcześnie o tym myśleć - mówi nam radny Marcin Gucia, dla którego zabrakło miejsca na liście PO w wyborach samorządowych.

- Podrabiałeś podpisy na deklaracjach członkowskich. Dzięki temu przed laty koło Platformy Obywatelskiej nagle urosło, a ty stanąłeś przed sądem i zostałeś skazany, od czego teraz się odwołujesz?- Nie podrabiałem podpisów.- Ale to przez tę sprawę nie jesteś na listach wyborczych do Rady Miasta?- Tak, zostałem zrzucony z list właśnie przez to. Miałem mieć trzecie miejsce w okręgu nr 5. Jednak nagle komuś się przypomniało, że moje chwilowe kłopoty mogą rzutować na wynik wyborczy.- Masz żal?- Powiedzmy, że jestem zaskoczony, bo liczyłem, że jednak będę mógł być radnym.- Co teraz?- Skupię się na rodzinie, pracy, ale z polityki nie znikam. Będę wspierał młodych ludzi w walce o mandat do rady. Potrzeba jej świeżej krwi.- A kto wygra wybory do rady?- Platforma. To kwestia matematyki, a nie moich sympatii.- Przyznaję: czasami miałeś dziwne pytania i szalone pomysły, ale byłeś też jednym z najbardziej aktywnych radnych. Przygotowanym, z własnymi danymi, znającym temat, o którym rozmawiasz.- Cóż. To była moja pierwsza kadencja. I powiem ci, że jak się jest takim nowym, to popełnia się błędy. Z drugiej strony ma się naturalną ciekawość. Dlatego zawsze wolałem o coś zapytać, nawet jeśli było to pytanie obiektywnie dziwne, niż powtarzać nieścisłości czy plotki. Podobną taktykę obrał np. Sebastian Pieńkowski z PiS. Wysoko oceniam jego pracę. On też zadawał masę pytań, dociekał. Był aktywny podczas posiedzeń komisji. To lepsze niż tylko podnoszenie ręki.- W ciągu ostatnich miesięcy pojawiło się wielu działaczy, społeczników, grup aktywistów, z których część teraz startuje do rady. To dobrze czy źle?- Bardzo dobrze! Czemu aktywność przed wyborami ma być obciążeniem? To młodzi ludzie, mają otwarte głowy, masę pomysłów, energię do działania, pęd do zmian. Mogą być wielkim wzmocnieniem dla rady. Choć na pewno zderzą się z rzeczywistością.- Co masz na myśli?- Ludziom jak oni wydaje się, że wystarczy fajny pomysł i już wszystko jest możliwe. Nie jest. Wiele inicjatyw rozbija się o przepisy. Nie są niemożliwe, ale nie da się ich wykonać już, teraz. Potrzeba czasu, pism, zgód, pozwoleń. Często to trwa i trwa. Wtedy pojawia się takie wrażenie, że jak to: ja chciałem taką fajną rzecz zrobić, a urzędnicy mnie blokują! Nie blokują. Takie jest prawo. I praca w radzie takiej pokory uczy.- O, to może mały poradnik dla przyszłych radnych: czego jeszcze można się nauczyć?- Miasta. Dla mnie te lata były świetną nauką samorządu, przepisów, funkcjonowania magistratu i organów gminy. Doświadczenie nie do zdobycia poza radą. Zderzenie oczekiwań i rzeczywistości momentami było jednak bolesne (śmiech).- Planujesz powrót do rady?- Chciałbym. Choć dziś za wcześnie o tym myśleć. Z drugiej strony przepisy w Polsce zmieniają się, mają wzmacniać prezydentów, a zmniejszać rolę radnych. Ich rola będzie więc niedługo jeszcze bardziej pomniejszona. Pytanie, czy warto być takim radnym? 

od 7 lat
Wideo

Reklamy "na celebrytę" - Pismak przeciwko oszustom

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na warszawa.naszemiasto.pl Nasze Miasto