Katos robił swoje i ja swoje

Zielona Góra wieczorem jest piękna. Aura sprzyjała, w ogródkach przy lokalach ruch, zielonogórzanie na spacerze. Wielu przy scenie pod ratuszem. Z cyklu Ogrody Wyobraźni koncert ,,Skrzypek na deptaku". Muzyka lekka, łatwa i przyjemna. Aż żal, że nie mogę dłużej. Ale Jacek ,,Katos" Katarzyński zdążył mnie wypatrzyć. Co robię i dlaczego tak robię? Jakie zdjęcie wybrałabym jako najbardziej udane?
Co robię? Oczywiście Zieloną Górę! Oczywiście miasto, czyli deptak. Zawsze coś się tutaj dzieje. Nawet jak... nic się nie dzieje. Na osiedla, które także są ciekawe, nie mam czasu.
Wybrać zdjęcie? Nie jedno, ale kilka.Tutaj jest koncert. Przybyło sporo mieszkańców. Chcą posłuchać, spędzić mile czas. Ale ile można robić zdjęcia muzykom? Dla mnie bardziej interesujący są słuchacze. To są klimaty, koncert jest deserem. Ale żeby był udany, widownia musi być zadowolona. Widać, że przybyli są zadowoleni.
Ci przy scenie, ale także poza ogródkiem ,,4 Róż...". Siedzą gdzie jest miejsce, stoją, ogródek pijalni czekolady ,,Heban" w sposób naturalny zrobił się dodatkową widownią. Dzieci mają wolne pole na szybowisku. Bachusik służy za niewygodny taboret. Chłopak z dziewczyną, rodzina, grupka znajomych. To są tematy. Muzycy i ich widownia. Zwłaszcza to drugie. To robię, to są moje zdjęcia.
Mało? I naprawdę tylko jedno zdjęcie?No dobra. Walizka. Czyż nie jest piękna tekturowa walizka na scenie? Mocno zużyta, jakby nawet zakurzona. Po prostu cudo!
Chodziłam i robiłam swoje, a Katos z kamerą za mną.
Przy bachusiku Ciekawku zatrzymaliśmy się dłużej. Bo przy figurkach naszych bożków inaczej nie można. I należy oglądać ze wszystkich stron. Zwłaszcza Ciekawka. Artur Wochniak, autor rzeźby, wiedział co tworzy... Pośmialiśmy się z dowcipu artysty.
I oprzytomniałam. Przecież ja z torbą na zakupy! Rozstaliśmy się. Katos dalej robił swoje, a ja swoje. On filmował, ja jeszcze kończyłam zakupy.