Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

KDT: koniec z handlem, zaczynamy robić sztukę

Karolina Eljaszak
Karolina Eljaszak
Kupcy przestali się trudzić handlem, a zaczęli zajmować sztuką. W miesiąc po pacyfikacji hali zorganizowali pierwszą, ale nie ostatnią wystawę, upamiętniającą bój o KDT.

- Z okazji pierwszego miesiąca po pacyfikacji naszej hali chcieliśmy pokazać mieszkańcom Warszawy, co się tu tak naprawdę wydarzyło, jaka jest prawda o KDT - mówi MM-ce kupiec Ryszard Rozwarski. - Wyszliśmy na przeciw oczekiwaniom warszawiaków i pierwsi zrobiliśmy wystawę sztuki nowoczesnej, bo tu przecież ma być Muzeum Sztuki Nowoczesnej.

I wystawa sztuki nowoczesnej - gaz, policja, ranni

Kupcy z KDT zapowiadają, że wystawy będą co miesiąc. W piątek (21 sierpnia) wywiesili banner z napisem "I wystawa sztuki nowoczesnej", ze świeczek ułożyli napis "KDT" i ozdobili ogrodzenie policyjne zdjęciami z zamieszek pod halą, które miało miejsce 21 lipca. Fotografie pokazują gazowanych ludzi, policjantów ze szturmowym wyposażeniem przed handlarzami bez jakiejkolwiek broni, ślady po pobiciach na plecach, etc.

Część wystawy stanowią rysunki satyryczne z prezydent Hanną Gronkiewicz-Waltz i premierem Donaldem Tuskiem w roli głównej. Premier przewija się przez wystawę także w sportowym stroju, grając w piłkę.

Wszyscy jesteśmy bezrobotni

- Jesteśmy teraz artystami. Ludźmi wolnego zawodu - mówi rozgoryczony Rozwarski, na pytanie, z czego żyją kupcy. Jednak po chwili kilka osób dopowiada: - Niektórzy żyją z jakichś oszczędności, inni chodzą do urzędu pracy, wszyscy jesteśmy bezrobotni.

- Spotykamy się tu codziennie i siedzimy między godz. 10.00 a 19.00, bo co mamy robić? - pyta retorycznie Roman Romanik, bohater z 21 lipca, który na dachu hali machał polską flagą. - Jesteśmy tu z żalu, rozpaczy. Proszę napisać, że to zgromadzenie żałobne. Miasto chce zniszczyć polską spółkę. I podkreślę, że spółkę z samym miastem.

To miała być piękna, nowoczesna galeria

Kupcy są ogromnie rozgoryczeni, wydarzenia, które dotknęły ich samych, skłoniły handlarzy do obserwowania sytuacji pracowników innych dużych zakładów w Polsce. Na pl. Defilad przewijają się tematy stoczni, przemysłu zbrojeniowego i KGHM. Mają potrzebę opowiedzieć, że czują się oszukani, zagonieni w kąt i obwinieni za zamieszki w centrum miasta.

- Media nie mówią całej prawdy o KDT i naszej sytuacji. Mieszkańcy są oszukiwani, nie wiedzą, co tak naprawdę się tu wydarzyło. Jak jedna pani, która tu przyszła i mówi, że cieszy się, że tego blaszaka nie będzie. A jak pokazałem jej projekt nowego budynku dla kupców to nie wierzyła, zdziwiła się, bo pierwszy raz ten projekt na oczy widziała - mówi Ryszard Rozwarski. - Media i miasto nie mówią, że tu miał być piękny, nowoczesny budynek. Spośród 100 tys. spółek jesteśmy spółką która znajduje się na samym szczycie pod względem organizacji i kapitału - dodaje Rozwarski.

Oszukani przez miasto

Kupcy zapłacili za projekt nowej galerii 5 mln zł i byli gotowi, by wykupić zaproponowaną przez miasto działkę, ale...

- Najpierw mieliśmy dostać teren na pl. Bankowym, ale okazało się, że tam nie można - kupcy opowiadają nam długą historię przepychanek KDT z miastem. - Potem sam ratusz zaproponował działkę na pl. Defilad obok miejsca, gdzie stoi jeszcze nasza hala. Czekaliśmy tylko na zgodę Rady Warszawy. W 2006 roku padła propozycja ze strony Rady na bezprzetargowe wydzierżawienie terenu na 30 lat. My chcieliśmy go nawet kupić. W 2008 roku powiedziano nam, że budynek postawi Przedsiębiorstwo Robót Ogrodniczych i wydzierżawi nam galerię na komercyjnych zasadach. A chodziło o zwykły przekręt wiceprezydenta. Zaczęto nam stawiać warunki, pytając np. czy mamy pieniądze, a my w ciągu dwóch tygodni zebraliśmy 60 mln zł. Potem zawyżyli nam raptem cenę. Chcą po prostu zniszczyć spółkę KDT, bo jest zagrożeniem dla innych centrów handlowych, jak np. Złote Tarasy.

Rodzina trzyma się razem

- Pytają nas, dlaczego nie przeniesiemy się do Landu czy Maksimusa. To jest tak, jakbym powiedział pani, żeby się pani przeniosła, pani córka ma zamieszkać w jednym miejscu, dziadek w innym, każdy gdzie indziej, gdzie miasto wskaże - mówi na przykładzie Rozwarski, a Roman Romanik dopowiada: - W naszej branży musimy być w jednym miejscu, razem, inaczej nie mamy szans na zarobek. To specyfika handlu. Wszystkie miejsca, które zaproponowało nam miasto to albo piwnice, albo sutereny, albo lokaliki na obrzeżach. W ten sposób nie przetrwamy.

21 września przed KDT kolejny wernisaż sztuki "nowoczesnej".


Zobacz również:
KDT: jest pozwolenie na rozbiórkę hali
KDT: starcie kibiców z policją [wideo]
W Zubrzyckim trwa kontrola MSWiA

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Wskaźnik Bogactwa Narodów, wiemy gdzie jest Polska

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na warszawa.naszemiasto.pl Nasze Miasto