Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Kielczanin kontra Miejski Zarząd Dróg. Poszło o „mandat"

Redakcja
sxc.hu
- Pracownik Miejskiego Zarządu Dróg nie dał mi czasu na zakup biletu parkingowego i musiałem zapłacić „mandat" – skarży się pan Michał Marks z Kielc. Mężczyzna uważa, że został potraktowany niewłaściwie.

- W poniedziałek około godziny 9.40 zaparkowałem samochód przy ulicy Wesołej w Kielcach w pobliżu skrzyżowania z „Sienkiewką" i poszedłem do kiosku kupić bilet parkingowy. Wróciłem po dziesięciu minutach i zobaczyłem, że pracownik Miejskiego Zarządu Dróg fotografuje mój samochód i wypisuje mi „mandat" – opowiada Michał Marks z Kielc.Kielczanin zdenerwował się, bo... - Miałem w ręce bilet i nie było mnie dosłownie parę minut. Niestety nie pomogły tłumaczenia – mówi. – Zostałem wysłany do siedziby MZD przy ulicy Kościuszki, gdzie zapłaciłem 30 złotych za brak dowodu wniesienia opłaty parkingowej – dodaje.- Rozumiem, że mógłbym zostać potraktowany tam w przypadku, gdyby nie było mnie 20 minut czy pół godziny. Wtedy ktoś mógłby pomyśleć, że nie chcę zapłacić za postój. Ale nie w takiej sytuacji. Zwykła ludzka przyzwoitość nakazuje zaczekać te 10 minut. Tak jest we wszystkich większych miastach Polski – argumentuje mężczyzna.Jarosław Skrzydło, rzecznik prasowy Miejskiego Zarządu Dróg w Kielcach uważa, że kontroler postąpił prawidłowo. – Zgodnie z uchwałą Rady Miejskiej kierowca wjeżdżający do strefy parkowania powinien niezwłocznie zakupić kartę parkingową. Oczywiście „niezwłocznie" to pojęcie nieostre, ale w praktyce oznacza, że kierujący wjeżdżając do strefy, już powinien taki bilet mieć – tłumaczy rzecznik i uzupełnia, że kontrolerzy mają jednak zasadę, że od momentu zaparkowania dają kierowcy od pięciu do dziesięciu minut na zakup biletu.Dlaczego więc w tym przypadku kielczanin musiał zapłacić karę? – Jeżeli ktoś się nie zgadza z decyzją kontrolera, może do siedziby Strefy Płatnego Parkowania przy ulicy Kościuszki złożyć odwołanie na piśmie, w którym opisze całą sytuację i tam zostanie ono rozpatrzone – informuje Jarosław Skrzydło. – Bywa, że takie odwołania rozpatrywane są na korzyść parkującego – uzupełnia rzecznik.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Bydgoska policja pokazała filmy z wypadków z tramwajami i autobusami

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera

Materiał oryginalny: Kielczanin kontra Miejski Zarząd Dróg. Poszło o „mandat" - Warszawa Nasze Miasto

Wróć na warszawa.naszemiasto.pl Nasze Miasto