Oficjalnie zakończyła się w Gorzowie niemal 16-letnia epoka Andrzeja Wieczorka, który od 1994 r. był naszym miejskim plastykiem. Chociaż funkcja ta jest raczej opiniodawczą i nie wiążą się z nią szczególne kompetencje, to chyba jednak można powiedzieć, że współczesny wygląd Gorzowa został w dużej mierze zdefiniowany właśnie poprzez działania Andrzeja Wieczorka... lub też ich brak.
W ciągu ostatnich kilku lat Andrzej Wieczorek jako plastyk miejski był coraz silniej krytykowany. Wystarczy wspomnieć takie hasła jak kładka w parku Kopernika, kolorystyka nowego mostu Staromiejskiego, dominanta, afera dookoła remontu fontanny Pauckscha czy ostatnia sprawa muralu przedstawiającego kawiarnię Voley-Wenecję. Niezadowolenie większości mieszkańców urosło już do takiego poziomu, że magistrat nie miał wyboru, jak pożegnać się z wypalonym już chyba Wieczorkiem i poszukać kogoś nowego na jego miejsce.
Ogłoszono konkurs, wpłynęło siedem zgłoszeń. Trzy przeszły do ostatecznej fazy rekrutacji: Wojciecha Plusta, Dariusza Sapkowskiego i Igi Januszewskiej. Dwóch pierwszych nazwisk nikomu raczej omawiać nie trzeba. W szczególności Dariusz Sapkowski działa od długiego czasu jako zaangażowany artysta gorzowski, tworzący niezliczone ilości rysunków do okołomiejskich publikacji, pocztówek okolicznościowych czy nawet gorzowskich kart do talii Czarnego Piotrusia. Na tym tle, jedyna pozostała w konkursie kobieta - Iga Januszewska - była raczej anonimową postacią. Tym większe zdziwienie, że właśnie ona ów konkurs wygrała.
Magistrat wyraźnie postawił na młodość, zaangażowanie i świeżość, które to cechy w teorii zneutralizować zapewne mają brak doświadczenia i wszystkich atutów związanych z ,,wyrobionym nazwiskiem".
Iga Januszewska, zeszłoroczna absolwentka poznańskiej ASP i laureatka kilku konkursów artystycznych, będzie miała trudne zadanie do zrealizowania: uporządkować miejską estetykę, która pogrążyła się w ogromnym chaosie. Zadanie to trudne i wymagające, ale nie niemożliwe. Na szczęście nie jest jeszcze za późno, aby nad wyglądem naszego miasta zapanować.
Oczywiście nie można w tym momencie wygłaszać jakichkolwiek sądów na temat nowej pani plastyk. Trawestując Pismo Święte: po owocach ją poznamy. Jednakże jedna z pierwszych wypowiedzi Igi Januszewskiej już uchwyciła mnie za serce: ,,W mieście nie ma (...) oznaczeń dla przyjezdnych. Stojąc w centrum, zupełnie nie dowiemy się, że niedaleko jest Park Róż albo plac Grunwaldzki, albo że idąc wzdłuż ul. Sikorskiego, dojdziemy do muzeum z pięknym ogrodem".
Brawo! W końcu ktoś ,,u góry" podłapał to, o czym prywatnie mówię od dawna. Nasze walory miejskie są anonimowe, nieoznaczone i ukryte. Pora to zmienić! Każde szanujące się miasto ma system pięknych znaków, wskazujących, gdzie podróżny może się udać, aby zobaczyć lub zrobić coś ciekawego.
Trzymam więc kciuki za nową panią plastyk. Oby niespodziewany wybór magistratu okazał się być trafnym.
Bydgoska policja pokazała filmy z wypadków z tramwajami i autobusami
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?