Mało brakowało, a doszłoby do procesu. Skończyło się na ugodzie. Zgodnie z nią, firma z Katowic nie ma prawa do używania tej nazwy (dokładnie: pierwszego członu), ponieważ zdaniem wdowy po legendarnym muzyku Johnie Lennonie, to narusza znak towarowy John Lennon oraz dobra osobiste zmarłego artysty.
Sprawa toczyła się w Holandii, w Hadze. Artystkę reprezentował znany prawnik Joris van Manen (jego stawka to 600 euro za godzinę), zajmujący się ochroną znaków towarowych, prawem autorskim i mediami. Firmę z Katowic – prawnicy z katowickiej kancelarii KSP. W efekcie od listopada nazwa John Lemon nie może już pojawiać się na butelkach koli, limonki czy śliwki.
Ponoć wszystko zaczęło się od tego, że Yoko Ono będąc w Holandii... trafiła na lemoniadę z Katowic, a nawet ją piła.
Czego domagali się prawnicy Yoko Ono? Kto ma obecnie prawa do znaku John Lemon? Jak teraz bedą nazywać się słynne lemoniady z Katowic? Czytaj cały materiał na stronie DziennikZachodniPLUS -kliknij TUTAJ.
Uwaga na Instagram - nowe oszustwo
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?