Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Krzyż smoleński podzielił warszawską kurię i Konferencję Episkopatu

Anita Czupryn
Choć wczorajsze przeniesienie krzyża do kaplicy prezydenckiej było niezależną decyzją prezydenckiej kancelarii, to trudno się oprzeć wrażeniu, że postanowienie to wpisuje się w ostatnie działania arcybiskupa Kazimierza Nycza.

I wygląda tak, jakby prezydenccy urzędnicy uzgodnili to z warszawską kurią. Pokazują to następujące wydarzenia: najpierw, 12 września we Włocławku podczas mszy świętej w miejscu, gdzie zamordowano ks. Jerzego Popiełuszkę, arcybiskup Kazimierz Nycz apeluje o zakończenie wojny o krzyż i przerwanie gorszących scen, które krzyż znieważają. Dwa dni później na dywaniku warszawskiej kurii ląduje ks. Stanisław Małkowski, który na prośbę obrońców krzyża od sierpnia prowadzi im nabożeństwa i modlitwy. Słyszy, że jeśli jeszcze raz pojawi się przy krzyżu, dostanie zakaz wykonywania obowiązków kapłańskich. Dlaczego? - Zakaz publicznego występowania obowiązuje ks. Małkowskiego od czasów stanu wojennego - przypomina jeden z duchownych, dodając, że kuria nie ma nic do nabożeństw i modlitw. Ale sprzeciwia się temu, że ks. Małkowski włączał się w politykę, która miała miejsce przy krzyżu.

Mimo to ks. Rafał Markowski, rzecznik arcybiskupa Nycza, zaprzecza, aby były ustalenia w sprawie czwartkowych przenosin krzyża. - Dowiedzieliśmy się o tym, jak wszyscy, w czwartek rano - mówi rzecznik i dodaje: - Ale rzeczywiście abp Kazimierz Nycz w sposób wyraźny gorąco prosił, apelował też do polityków, aby zakończyły się gorszące sceny, które krzyż znieważają. Krzyż wystawiony był publicznie i publicznie go obrażano, więc oczywistym było przeniesienie go w godne miejsce.

Rzecznik kurii utrzymuje, że w sprawie krzyża Kościół mówi dziś jednym głosem. Przypomina komunikat, który ogłosiła 25 sierpnia na Jasnej Górze Rada Biskupów Diecezjalnych, sugerując, aby sprawę spornego krzyża oddzielić od żądań upamiętnienia ofiar katastrofy. Jest jednak rozdźwięk między tym, co mówi Episkopat, a stanowiskiem abp Nycza. Episkopat domagał się powołania komitetu, który zająłby się sprawą budowania pomnika upamiętniającego ofiary katastrofy smoleńskiej. Zaś dla metropolity warszawskiego jasnym jest, że Kościół w sprawę pomnika włączać się nie powinien. O tym rozdźwięku mówi też abp Józef Życiński, podkreślając, że choć oficjalnie stanowisko Kościoła jest jedno, to w praktyce "okazywało się, że te słowa nie trafiają do środowisk zainteresowanych".

Nie wiadomo jeszcze, kiedy krzyż zostanie umieszczony w kościele św. Anny. - Wiemy jedynie, że krzyż ewentualnie uda się w październiku z pielgrzymką do Smoleńska. Ale to już będzie decyzja Kancelarii Prezydenta - mówi ks. Markowski. Nieoficjalnie dowiedzieliśmy się jednak, że prawdopodobnie przenosiny krzyża do kościoła św. Anny również odbędą się nagle i po cichu. Być może stanie się to 10 października, bo wówczas obchodzony jest w całej Polsce Dzień Papieski. Tymczasem abp Nycz ogłosił, aby 26 września we wszystkich warszawskich kościołach odbyły się nabożeństwa ekspiacyjne za zniewagi, jakie dotknęły nie tylko smoleński, ale wszystkie krzyże.

od 7 lat
Wideo

Polskie skarby UNESCO: Odkryj 5 wyjątkowych miejsc

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na warszawa.naszemiasto.pl Nasze Miasto