Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Latoszyńskie uzdrowisko ma pecha do inwestorów

Redakcja
Blisko rok temu władze gminy ogłosiły, że znalazł się inwestor, który reaktywuje uzdrowisko w Latoszynie. Niestety, ambitne plany znowu spaliły na panewce.

Według zapowiedzi z października ubiegłego roku, budowa uzdrowiska wraz z zapleczem hotelowo-rekreacyjnym, powinna ruszyć w te wakacje. Miała potrwać 2 lata i kosztować ok. 34 mln zł. Inwestor wyłoniony w przetargu zobowiązał się do kompleksowego zaprojektowania i wykonania wszystkich robót budowlanych. Przez kolejne 25 lat miał zarządzać powstałym zakładem przyrodoleczniczym i czerpać z niego korzyści, a po tym okresie zwrócić obiekty gminie. Duże firmy nie chcą się bawić - Oferent, czyli spółdzielnia wielobranżowa, prowadził rozmowy z niemieckimi bankami w sprawie nisko oprocentowanego kredytu na inwestycję. Te rozmowy bardzo się przeciągały, a w tzw. międzyczasie dochody inwestora zmalały. Doszliśmy do wniosku, że po tylu miesiącach bezowocnych negocjacji, nie ma sensu dłużej czekać – tłumaczy Stanisław Rokosz, wójt gm. Dębica. Dodaje, że w najbliższych dniach gmina ogłosi dwa równoległe przetargi. Jeden na zaprojektowanie i wybudowanie kurortu, drugi – na prowadzenie uzdrowiska. - Zadanie zostanie podzielone między dwa podmioty, bo bardzo duże firmy budowlane są zainteresowane budową uzdrowiska, natomiast nie chcą „bawić się” w jego prowadzenie. Dlatego w osobnym przetargu szukamy operatora, który poprowadzi działalność sanatoryjną i leczniczą – wyjaśnia Stanisław Lis, niezależny ekspert ds. polityki regionalnej, który doradza samorządowi w tym temacie. Do czterech razy sztuka? – To uzdrowisko oznacza nowe miejsca pracy, rozwój gminy, korzyści dla kuracjuszy. Dlatego będę wspierał inwestycję na każdym etapie – deklaruje poseł Stanisław Ożóg, który od lat popiera pomysł reaktywacji kurortu. Jako pierwszy, uzdrowisko w Latoszynie chciał odbudować właściciel firmy „Trans-Południe” z Podgrodzia. Plany zakończyły się fiaskiem, gdy wiosną 2009 roku przedsiębiorstwo nieoczekiwanie upadło. Później szansę na budowę zakładu upatrywano w holenderskim inwestorze. Jego oferta została ostatecznie odrzucona, kiedy okazało się, że kurort miałby służyć wyłącznie gościom… z Holandii.Aktualne niepowodzenie to już trzecie, dotkliwe rozczarowanie w związku z inwestycją. I choć władze gminy wierzą, że tym razem się uda, biorą pod uwagę możliwość kolejnej porażki. – Jeżeli oba przetargi nie przyniosą oczekiwanych efektów, będę zabiegał u marszałka i parlamentarzystów, żeby bogate zasoby wód leczniczych w Latoszynie wykorzystać do stworzenia w tej miejscowości oddziału rehabilitacji. Przecież nie można zmarnować takiego bogactwa – przekonuje Rokosz. *** Na początku XX w. Zakład Zdrojowo-Kąpielowy w Latoszynie z powodzeniem konkurował z uzdrowiskami w Krynicy i Szczawnicy. Przyjeżdżali tu kuracjusze z Polski i zagranicy. Ośrodek nie przetrwał jednak II wojny światowej. W 2011 r. gm. Dębica otrzymała decyzję potwierdzającą możliwość prowadzenia lecznictwa uzdrowiskowego w chorobach ortopedyczno-urazowych, reumatologicznych i neurologicznych. W czerwcu ubiegłego roku rozporządzenie Rady Ministrów przyznało sołectwom: Latoszyn i Podgrodzie status „Obszaru Ochrony Uzdrowiskowej Latoszyn”. Wszystko dzięki bogatym zasobom latoszyńskich wód mineralnych.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Strefa Biznesu: Rewolucyjne zmiany w wynagrodzeniach milionów Polaków

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Wróć na warszawa.naszemiasto.pl Nasze Miasto