Maciej Glamowski: - Brak pieniędzy na wydatki to niepokojący sygnał

Łukasz Ernestowicz: - Niepokoi pana wyciąg bankowy głównego rachunku ratusza? Tam prawie same minusy.Maciej Glamowski: - Na rachunku jest dopuszczalny 10-milionowy debet. I do tej kwoty ratusz może na bieżąco się zadłużać. Najważniejsze, żeby nie przekraczać limitu. I mieć pieniądze na obsługę długu.- Na obsługę zadłużenia mamy, ale ostatnio zabrakło pieniędzy na Zakładowy Fundusz Świadczeń Socjalnych.- I to już jest bardzo niepokojący sygnał. Sądzę jednak, że to tylko przejściowe problemy, związane z opóźnieniem zwrotu pieniędzy z projektów unijnych.- Podobno dobry księgowy jest w stanie ukryć część długów w zawiłych księgach finansowych...- Nie sądzę, żeby tak było w przypadku naszego miasta. Budżet i zadłużenie są przejrzyste. Ale osobną kwestią są zaciągnięte pożyczki spółek i jednostek podlegających samorządowi. Niektóre miasta zadłużenie jednostek wliczają w swoje długi. Grudziądz tego nie robi.- Mamy mocno zapożyczony szpital. Może tu czai się niebezpieczeństwo?- To już powinien ocenić skarbnik.- Czy możemy jeszcze brać kredyty?- Większość gmin w Polsce ma wysoki wskaźnik zadłużenia. Najważniejsze, żeby kontrolować dług.I nie przeznaczać pożyczek na konsumpcję, ale na inwestycje, które w przyszłości się zwrócą.- W Grudziądzu buduje się piekne ronda i odnawia ulice. Te inwestycje nie przyniosą zysków.- Inwestycje w infrastrukturę poprawiają wartość komunikacyjną miasta. Na przykład rewitalizacja „starówki" to taki impuls dla prywatnego kapitału, aby tam się rozwijał. A miasto zyska na podatkach.- Czy w ostatnich latach dobrze wykorzystaliśmy fundusze europejskie?- Z tego m.in. wynika zadłużenie miasta. Kredyty były przeznaczane na wkład własny do inwestycji współfinansowanych przez Unię. Swoje szanse wykorzystaliśmy. Drugi taki okres, w którym Wspólnota wyłoży pieniądze, może się nie powtórzyć.