Metro na Karolin jest niepotrzebne? Fatalne prognozy dla budowanego odcinka. Setki milionów złotych wyrzucone w błoto?

Kamil Jabłczyński
Kamil Jabłczyński
W połowie lutego ratusz zaprezentował projekt wybudowania pięciu linii metra do 2050 roku. W tym także wydłużenia obecnie istniejących. Poznaliśmy w końcu dokładne dane dla wszystkich odcinków, tzn. prognozowane potoki pasażerskie. Przynajmniej dla kilku miejskich projektów wypadają one bardzo słabo i nie uzasadniają budowy metra. Jednym z nich jest obecnie budowany na Karolin.

Dzięki użytkownikom forum Skyscrapercity poznaliśmy opracowanie i analizy, które przeprowadził ratusz przy planowaniu zaprezentowanego schematu metra. Warszawa planuje docelowo wybudować sieć metra składającą się z 5 linii:

  • M1 Kabaty - Młociny (już zbudowana),
  • M2 Karolin - Bródno z widocznymi przedłużeniami do Trasy Toruńskiej i na Bielany (z jednej strony) oraz do Ursusa (z drugiej),
  • M3 Stadion Narodowy - Żwirki i Wigury z fragmentem dookoła Pragi Południe i stacją przesiadkową na Racławickiej,
  • M4 Myśliborska - Wilanów,
  • M5 Ursus - Gocławek.

W grudniu ogłoszono porozumienie w sprawie podpisania aneksu dotyczącego zbudowania ostatniego odcinka drugiej linii metra na Karolin oraz Stacji Techniczno-Postojowej "Mory". Ponieważ jednak do tej pory nie podpisano aneksu, który Rafał Trzaskowski ogłaszał w blasku fleszy w grudniu, to budowa niemal stanęła - o czym pisaliśmy w mijającym tygodniu.

Liczby nie przekonują

Teraz okazuje się, że odcinek w sprawie, którego miasto się dogadało i podjęło zobowiązania (1,6 miliarda złotych bez aneksu waloryzacyjnego, ten szacowany jest na około 600 milionów złotych) ma fatalne prognozowane potoki pasażerskie. Budowa metra w tym rejonie ma bardzo słabe uzasadnienie. Prognozowane potoki pasażerskie wynoszą, w zależności od analizowanego wariantu, około 3-4 tysiące osób na godzinę w każdym kierunku. To nawet trzykrotnie czy czterokrotnie mniej niż prognozy dla linii M4 czy obecne na niektórych odcinkach M1 i M2.

Podobny problem pojawia się też na proponowanym odcinku linii M3 ze Stadiony Narodowego na Gocław. Kierunek z Gocławia ma również niezbyt duże obłożenie (w zależności od wariantu i odcinka) od 3 tysięcy do 5 tysięcy osób na godzinę. To wynika prawdopodobnie z konkurencyjności w czasie przejazdu innych środków komunikacji. W większości są to potoki pasażerskie, które można obsłużyć tramwajem lub wydajnymi autobusami z buspasem - jak na Trasie Łazienkowskiej.

Dodatkowe stacje na M1 i wydłużenie M2

Urzędnicy zapewniają też, że rozbudowana zostanie linia M1. Nie będzie już – planowanego wcześniej – „wyciągnięcia” trasy na Białołękę. Na „jedynce” powstaną dwie nowe stacje w Śródmieściu: Plac Konstytucji i Muranów.

Nietypowe zmiany zaprezentowano jednak dla M2. „Dwójka” ma zostać przedłużona do Ursusa: stacje Ursus Płn., Szamoty i Ursus Niedźwiadek, a także... na Bielany. Za stacją Bródno powstanie, obiecywana przez Trzaskowskiego od 2019 roku, stacja Toruńska i Żerań FSO. Potem jednak metro tunelem pod Wisłą ma przejechać na drugi brzeg. Tam zaproponowano stację Potok oraz „dogięcie” M2 do węzła Marymont. Biorąc pod uwagę koszty budowy dodatkowego tunelu pod Wisłą oraz trzy peronowej stacji Marymont, wydaje się to zbędną i bardzo drogą propozycją - pisaliśmy w lutym i po opublikowaniu danych dotyczących prognozowanych potoków pasażerskich nadal tak jest. Znów są to potoki pasażerskie na poziomie (w zależności od kierunku) od ok. 3 tysięcy osób do około 8 tysięcy. Większość z nich do obsłużenia tańszym w budowie czy eksploatacji środkiem transportu.

Przypominamy też nasz tekst analizujący przedstawiony schemat przez miasto z komentarzami ekspertów

Rzeszów. Spacer szlakiem sklepów i warsztatów z okresu okupacji

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera

Komentarze 2

Komentowanie artykułów jest możliwe wyłącznie dla zalogowanych Użytkowników. Cenimy wolność słowa i nieskrępowane dyskusje, ale serdecznie prosimy o przestrzeganie kultury osobistej, dobrych obyczajów i reguł prawa. Wszelkie wpisy, które nie są zgodne ze standardami, proszę zgłaszać do moderacji. Zaloguj się lub załóż konto

Nie hejtuj, pisz kulturalne i zgodne z prawem komentarze! Jeśli widzisz niestosowny wpis - kliknij „zgłoś nadużycie”.

Podaj powód zgłoszenia

M
Mime
Ciężko mi się wypowiadać o częściach Warszawy, których dobrze nie znam i nie wiem jak sytuacja wygląda codziennie, ale mogę z pełną odpowiedzialnością wypowiedzieć się o wschodnim odcinku M2. Tak jak wspomniałem na podstawie codziennych obserwacji i doświadczenia zawodowego z zagranicy dla tego typu przedsiębiorstw. Metro, jak każdy rodzaj transportu publicznego, ma za zadanie dostarczyć ludzi jak najszybciej i wygodniej z punktu A do B i zmniejszyć do minimum potrzebę korzystania z samochodów, rozładowując korki. W tym kontekście, na metro trzeba patrzeć z szerszej perspektywy, ze szczególnym uwzględnieniem łączników z innym środkami transportu i parkingów. W tym kontekście szczególnie nie rozumiem stacji Bródno, gdzie istnieją połączenia autobusowe i sprawne połączenia tramwajowe, dzięki którym na Dworzec Wilanowski można szybko dojechać i przesiąść się do metra. Odcinki między Bródnem i Dworcem Wilanowskim są dyskusyjne. Ale nie o to chodzi. Gdzie trzeba mieć oczy, żeby nie widzieć jaki ruch pasażerski/samochodowy ciągnie z Marek, Radzymina, Wołomina, Ząbek i dalej z trasy S8? Jak można nie widzieć tego wpływu na ruch na Radzymińskiej? Ktoś nie widział, bo mówienie, że ludzie z tych kierunków mogą zaparkować na Trockiej, Bródnie czy Dworcu Wilanowskim jest w najlepszym wypadku niepoważne. Niektórzy powiedzą, że metro jest dla mieszkańców stolicy i mają w dużej mierze rację, bo tak naprawdę jest dla wszystkich, którzy w stolicy mają coś do zrobienia. Ale zakładając, że jest dla mieszkańców, czy zmniejszenie ruchu samochodów w stolicy dzięki sensownej planowaniu metra itp nie jest w interesie tych właśnie mieszkańców i szerszej liczby obywateli? Od Dworca Wilanowska było można pociągnąć linię do M1 lub okolic i porozumieć się z prywatną firmą będąca właścicielem, z Markami i Ząbkami w sprawie wspólnego finansowania budowy i potem utrzymania stacji w tym rejonie? Proszę mi nie mówić, że się nie da, bo widziałem już takie przedsięwzięcia w UE. Czy nie idealnie byłoby zrobić w takim miejscu duży parking? Ile tysięcy samochodów nie wjechałby nawet w okolice centrum stolicy? Jeśli już chciało się ciągnąć metro przez Targówek (co ma sens) to od stacji Kondratowicza linia powinna ciągnąć się choćby do Atrium Targówek lub okolic, z powodu podobnego co wyżej. Z drogi ekspresowej, prosto na parking i do metra. Naprawdę nie widać w tym sensu? Innym celem transportu publicznego, szczególnie metra jest pomoc w rozwoju poszczególnych terenów miasta. Zielona (choć to kwestia dyskusyjna) Białołęka i jej okolice dynamicznie się rozwijają od lat, a możliwość rozbudowy infrastruktury drogowej jest mocno ograniczona. Czy nie powinno się ciągnąć w tą stronę gdzie są możliwości zwiększenia potoków pasażerskich w perspektywie krótko- i długoterminowej? To, jak obecnie zaplanowano kolejne stacje metra jest w dużej mierze niezgodne z założeniami ustawy o transporcie publicznym, ale także zdrowym rozsądkiem i interesem wszystkich mieszkańców, a nie tylko nieznacznej części.
A
Adrian
A gdzie informacja że artykuł sponsorowany przez PiS?
Wróć na warszawa.naszemiasto.pl Nasze Miasto
Dodaj ogłoszenie