W każdych innych okolicznościach pojawienie się Kassenu byłoby informacją dnia. Jednak nie tym razem, bo tematem najbardziej elektryzującym media i kibiców były kolejne doniesienia i plotki na temat nowego klubu Jana Muchy.
Odpowiedź na pytanie, gdzie trafi ostatecznie słowacki bramkarz, urasta powoli do miana zagadki na miarę incydentu w Roswell, zabójstwa Johna Kennedy'ego czy więzień CIA w Polsce (tych dla terrorystów Al-Kaidy). To oczywiście żart, niemniej od nazw kolejnych klubów, z którymi miał jakoby rozmawiać, może zakręcić się w głowie. Tottenham Hotspur, Stoke City, Sunderland, Portsmouth, Aston Villa, Glasgow Rangers... Do tej imponującej listy dołączył jeszcze hiszpański Espanyol Barcelona. Mucha miał spędzić ostatnie dni przed powrotem do Warszawy właśnie w Katalonii, czego nie udało się jednak potwierdzić u źródła.
- Mogę potwierdzić, że rozmawiałem z kilkoma klubami. Jakimi? Nic nie powiem, dopóki nie podpiszę kontraktu - ucinał dyskusję Słowak, który pojawił się na sobotnim treningu Legii przy Łazienkowskiej, ostatnim przed wylotem na zgrupowanie.
- Czy byłem w Hiszpanii? Będę w niedzielę z Legią - dodał.
Niewiele więcej miał do powiedzenia jego agent Jozef Tokos. Milczał również odpowiedzialny w Legii za szkolenie bramkarzy Krzysztof Dowhań, który nie dał się nawet podpuścić zdesperowanym dziennikarzom jednej z gazet i na pytanie, czy słyszał, że Mucha trafi ostatecznie do Glasgow, odpowiedział z pozornym zdziwieniem: Poważnie? A gdzie - do Rangersów czy Celticu?
Nieoficjalnie wiadomo jednak, że potwierdziły się nasze informacje sprzed kilku dni. Wbrew temu, co mówił niedawno Tokos, Słowak zostanie w Warszawie do końca sezonu i odejdzie dopiero po mistrzostwach świata w RPA.
Temat jego transferu pojawił się również w drodze do Mijas.
- Czy można zapalić światło? - zapytał próbujący czytać Mucha w drodze na lotnisko. Nieprzypadkowo, bo legioniści wyruszyli z Łazienkowskiej o 6.30 rano, co nie przypadło do gustu zwłaszcza Marcinowi Komorowskiemu.
- Musisz poczekać, aż wyjedziesz do Anglii. Tam dostaniesz lampkę na magnes, którą przyczepisz do laptopa, żebyś nie popsuł sobie oczu, czytając po ciemku - żartował siedzący obok Bartłomiej Grzelak .
- Co ty, w Anglii dadzą mu tłumacza, który będzie mu od razu tłumaczył gazety na słowacki - dodał Tomasz Kiełbowicz (cytaty za Legia.com).
Do Mijas piłkarze Urbana dotarli wczesnym popołudniem. O 16.30 odbył się pierwszy trening polegający na krótkim rozbieganiu, grze w dziadka i strzałach na bramkę.
W zajęciach nie brali udziału Mucha i Inaki Astiz. Obaj tylko biegali wokół boiska. Podczas treningu dołączył do nich również Jakub Rzeźniczak, którego zaczęło boleć kolano. To nic poważnego, ale trenerzy nie chcieli ryzykować. Kolejne zajęcia zaplanowano na poniedziałkowe przedpołudnie (o godzinie 10).
Weźmie w nich udział wspomniany na wstępie Kassenu. O 20-letnim piłkarzu wiadomo na razie, że świetnie gra lewą nogą i potrafi szybko rozgrywać piłkę. Występuje zwykle na lewej obronie, ale dobrze czuje się również na środku pomocy.
Podczas zgrupowania legioniści rozegrają trzy sparingi. Początkowo mieli zmierzyć się z Austrią Wiedeń (23.01 w Marbelli), Gefle IF i Hajdukiem Split. Plany trzeba było jednak zmodyfikować i ostatecznie zamiast ze Szwedami i Chorwatami wicemistrzowie Polski zagrają z ukraińskim Metalurgiem Zaporoże (26.01 w Marbelli) i gruzińskim FC Zestafoni (29.01 w La Cala Golf Resort). Co ciekawe Metalurg był rywalem Legii również podczas ubiegłorocznego zgrupowania w Mijas. Wtedy skończyło się remisem 1:1.
Pomeczowe wypowiedzi po meczu Włókniarz - Sparta
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?