Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Moje spotkanie z Wojciechem Jaruzelskim i pewne pytania... (z cyklu: rok 1981)

W.W.
W.W.
W.W.
Ostatnio przez dwa tygodnie przebywałem w Gdyni (tej od ORP Błyskawicy, która już stoi w basenie przy Skwerze Kościuszki). Gdy już dojrzałem do powrotu do mojej ukochanej Zielonej Góry, dowiedziałem się że z Gdyni do Zielonej Góry najbliżej jest przez Warszawę. Tamże los rzucił mnie na całe dwa dni.

Będąc w Warszawie trafiłem do Wojskowego Instytutu Medycznego przy ulicy Szaserów. Oczywiście jako osoba towarzysząca. Na przekór niektórym czuję się dobrze. Instytut to ogromny szpital. W piątek 3 lutego zająłem miejsce w poczekalni Kliniki Reumatologii. W pomieszczeniu przebywałem sam, czasem ktoś z personelu medycznego przechodził z jednych drzwi do drugich. Na wprost krzeseł znajdowały się drzwi do windy (IV piętro). Z nudów przeczytałem wszystkie ogłoszenia, instrukcje i rady medyczne. Siedziałem tam już około 45 minut, zacząłem się robić senny. Z odrętwienia wyrwał mnie hałas rozsuwanych, podwójnych metalowych drzwi windy. Patrzyłem z ciekawością. W rozsuniętych drzwiach windy, w odległości około 3 metrów, stanął dosłownie naprzeciw mnie generał Wojciech Jaruzelski i towarzyszący mu borowiec.
Nikogo więcej w poczekalni nie było. Generał spojrzał na mnie, lekko się skłonił, powiedział: „Dzień dobry" i powoli, posuwając nogami, skierował się ku oddziałowym drzwiom. A mnie zamurowało. Odpowiadając na powitanie wstałem (zawsze tak robię) wpatrzony w tę historyczną postać (cokolwiek by o generale ktoś nie powiedział – to jest to postać historyczna ). Widziałem człowieka prawie 89-letniego, z trudem poruszającego się, schorowanego. Trwało to może 30-40 sekund. Taka okazja już na pewno się nie powtórzy. Refleksja przyszła później. Mogłem chociaż spróbować zadać mu jedno, jedyne pytanie: o czym tak naprawdę rozmawiał Pan generał w dniu 24 listopada 1981 roku z naczelnym dowódcą Zjednoczonych Sił Zbrojnych Państw – Stron Układu Warszawskiego, marszałkiem Związku Radzieckiego – Wiktorem Kulikowem.
Jak donosi Gazeta Lubuska z dnia 25 listopada 1981 roku ..."przedmiotem rozmów była problematyka koalicyjnej działalności Zjednoczonych Sił Zbrojnych, w tym dziedzina szkolenia i gotowości bojowej Ludowego Wojska Polskiego, stanowiącego niezawodne ogniwo w systemie obronnym Układu Warszawskiego. Spotkanie przebiegało w serdecznej, przyjaznej atmosferze"- koniec cytatu. Spotkanie miało miejsce na 18 dni przed wprowadzeniem stanu wojennego.
No cóż zabrakło refleksu. Czy generał by mi odpowiedział nie wiem. Będąc wówczas dobrze zapowiadającym się 43-letnim człowiekiem pamiętam, że sytuacja w Polsce była bardzo napięta, chaos narastał z każdym dniem i tylko bardzo naiwny i łatwowierny czytelnik zadowolił się i przyjął za dobrą monetę twierdzenie, że najważniejszym tematem rozmów na tak wysokim szczeblu były sprawy szkolenia. Chyba, że omawiano plan szkolenia jednostek radzieckich, enerdowskich i czechosłowackich na terytorium Polski. Ja straciłem jedyną i niepowtarzalną okazję by uszczknąć trochę historii.
W rozmowie z ordynatorem oddziału i pielęgniarkami dowiedziałem się, że generał Jaruzelski, który jest ich stałym pacjentem, cieszy się w tym szpitalu dużym szacunkiem i poważaniem.
I ciekawostka. Przed kilkoma miesiącami szpital gościł w jednym dniu 3 byłych prezydentów: Kwaśniewskiego, Jaruzelskiego i Wałęsę, który przebywał w związku z leczeniem syna motocyklisty. Gdy prezydent Wałęsa dowiedział się, że w szpitalu przebywa gen. Jaruzelski – poszedł przywitać się. Tak tworzy się nigdzie nie pisana opowieść.
Tym razem już ostatnie pytanie. Przebywając w Gdyni oglądałem i słuchałem lokalnej telewizji. Tamże dowiedziałem się, że gniewni internauci zwrócili się do władz Gdańska o zezwolenie na urozmaicenie i rozweselenie w formie protestu ACTA, który to protest miałby odbyć się w pobliżu miejsca zamieszkania premiera D.Tuska. Władze Gdańska nie zezwoliły, argumentując odmowę „naruszeniem miru domowego". Jest to jawna dyskryminacja. Pozbawiono Donalda Tuska niewątpliwej przyjemności zetknięcia się oko w oko z „ludem". Na manifestację i pikietowanie domu generała Jaruzelskiego każdego 13 grudnia jest akceptacja w imię wyższej racji, że o mirze domowym już nie wspomnę. Oto moje pytanie: dlaczego wobec dobrze zapowiadającego się premiera stosuje się dyskryminujące zasady. Premier miast na żywo, przez własne okno – musiał oglądać internautów za pośrednictwem telewizji. Pozbawiono go lekcji życia, umożliwiając taką lekcję generałowi. Wobec takiej niesprawiedliwości – premier Tusk będzie nadal tylko dobrze zapowiadającym się. 

od 7 lat
Wideo

Konto Amazon zagrożone? Pismak przeciwko oszustom

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na warszawa.naszemiasto.pl Nasze Miasto