Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Pacific Apartments. Tajemnicza inwestycja przy ul. Solec 24. Nie wolno o niej pisać, krytykuje ją nawet architekt

Piotr Wróblewski
Piotr Wróblewski
Pacific Apartments, to najnowsza nazwa molocha przy ul. Solec 24. Gigant stoi od sześciu lat, choć w większości - prawdopodobnie - jest pusty. Inwestycja jest krytykowana przez wielu, nawet przez architekta, który ją zaprojektował (choć jego projekt pozmieniano). Budynek musi skrywać wiele tajemnic, bo gdy poprosiliśmy o komentarz... zabroniono nam pisać artykułu. Mimo to spróbowaliśmy.

Tajemnicza inwestycja przy ul. Solec 24. Nie wolno o niej pisać, krytykuje ją nawet architekt

Ciemno, zaledwie kilka zapalonych świateł. Tak po zmroku wygląda moloch stojący przy Wisłostradzie. Wyłania się już gdy wjeżdżamy - od strony Pragi - na Most Poniatowskiego. Długi, wielki i lekko zakrzywiony blok straszy od 2013 roku. Wcześniej była tu rzeźnia miejska. Po wojnie pozostały gruzy. W latach 80. do niewielkiego budynku wprowadziło się Muzeum Azji i Pacyfiku. Grunt należał zatem do samorządu województwa mazowieckiego. Marszałek chciał tu kiedyś zbudować swoją siedzibę. Ostatecznie (umowa z 2002 roku) porozumiano się z deweloperem, który miał postawić nowy budynek muzeum, a także biurowiec (potem apartamentowiec) w obrębie działki. Działkę dostał za darmo.

Budowa ciągnęła się latami. Deweloper – Euro-City – nie miał wcześniej bogatego doświadczenia w inwestycjach tego typu. To przełożyło się na sprzedaż. Do dziś, jak słyszymy od okolicznych mieszkańców, większość mieszkań pozostaje pusta. Spacerując tu po zmroku widać niewiele świateł w oknach. Lokale wyglądają na puste. To dziwne. Budynek stoi na Powiślu, tuż przy przystanku tramwajowym, kwadrans spacerem od Centrum. Postanowiliśmy sprawdzić, co z inwestycją przy ul. Solec 24 poszło nie tak.

Inwestycja, o której nie wolno pisać

Skontaktowanie się z deweloperem jest jednak nie lada wyzwaniem. Strona internetowa inwestycji nie działa, profil na Facebooku został skasowany. Sprzedażą zajmują się pośrednicy, którzy wrzucają zdjęcia na ogólnodostępne platformy w serwisach internetowych i mediach społecznościowych. Nie odpowiedzieli oni na nasze pytania.

Po pewnym czasie udało nam się jednak dotrzeć do przedstawicieli dewelopera. Odpowiedź, którą otrzymaliśmy, jest delikatnie mówiąc kuriozalna. Proszę pisać na każdy inny temat, tylko nie na nasz. (…) Pan pracuje dla Polska Press (wydawca naszemiasto.pl - red.), dlatego bardzo proszę o niepisanie na nasz temat” - czytamy w wiadomości. Mimo to, postanawiamy zmierzyć się z inwestycją, o której w Warszawie krążą legendy.

„Najbardziej bolesna zmiana”

Z pomocą przychodzi nam Piotr Szaroszyk, architekt Solca 24. Wielu krytykowało go za ten projekt. W Muzeum Sztuki Nowoczesnej swego czasu powstała nawet praca zatytułowana „Zachłanność” przedstawiająca, jak wielka bryła pożera całą dostępną przestrzeń. Faktycznie apartamentowiec zabiera praktycznie całą dostępną działkę. Od strony ulicy Solec dawny budynek, dziś należący do Muzeum Azji i Pacyfiku, jest z trzech stron otoczony wielkim blokiem. Z drugiej strony tuż przy krawędzi bloku mamy Wisłostradę.

Ogrom to nie jedyny problem Pacific Apartments. W naszym przekonaniu budynkowi brakuje charakteru. Wydaje nam się nudny, toporny, powtarzalny. Ale na początku wcale nie miał tak wyglądać. Apartamentowiec miał mieć cieplejszy kolor, sporo dodatkowych elementów na elewacji oraz przyziemie z usługami, wyglądające zupełnie inaczej niż dziś. Wszystko wbrew woli architekta zmieniło się na etapie budowy. Prawdopodobnie trzeba było ciąć koszta.

- Jakie zmiany budynku najbardziej Pana, jako architekta, zabolały? - pytamy autora projektu budynku przy ul. Solec 24.

Po pierwsze zlikwidowanie wykuszy na elewacji od strony Wisły i zastąpienie ich aluminiowymi zabudowami w kolorze brązowym. Zgroza! Dużo lepiej i taniej byłoby, gdyby zostawić otwarte loggie – tłumaczy.

- Po drugie zmiana kwadratowych elewacji nad ulicą Solec. Abstrakcyjne, nawiązujące do diagramów i-ching (Azja - Pacyfik) zamieniono na banalne, jak w bloku z wielkiej płyty – słyszymy od Piotra Szaroszyka. Na tym nie koniec zmian. Najbardziej architekta, a także wiele osób spacerujących ulicą Solec, boli to, jak wygląda elewacja parteru budynku, należąca do Muzeum Azji i Pacyfiku. - To chyba najbardziej bolesna zmiana. Tam miała być okładzina ze stali kortenowej z indyjskim ornamentem, portal w kształcie stylizowanej aureoli Siwy. Potaniono, uproszczono, jest jak widać - żali się architekt.


projekt przed zmianami / materiały architekta

Dlaczego nie pozwał inwestora do sądu? - Sąd zapewne mógłby przyznać mi jakieś odszkodowanie, ale to nie naprawiłoby szkody, która nie jest przecież materialna. My w takich sprawach nie pozywamy klientów. To musi się dziać na zasadzie przekonywania, negocjacji. Czasem się udaje, czasem niestety nie – wyjaśnia Szaroszyk.

Prawo autorskie powinno chronić integralność utworu, w tym przypadku projektu budynku. Zmiany, dokonane podczas budowy, rzutują na pracę architekta. Sprawa Solca ciągnie się za pracownią Szaroszyka. - Moralna odpowiedzialność za urodę budynku lub jej brak zawsze pozostanie przy autorze. Nie ma sposobu, żeby tę odpowiedzialność przejął inwestor, dlatego prawo do integralności utworu jest niezbywalne – słyszymy.


projekt przed zmianami / materiały architekta

Puste mieszkania, ale sprzedane

Wielki, przeskalowany moloch ciągnie się przez kilkadziesiąt metrów. W środku znajduje się 249 lokali mieszkalnych, 5 technicznych i 6 usługowych. W większości nocą nie pali się światło. W parterze ostatnio otwarta została „Biedronka”. Pozostałe miejsca na punkty usługowe są zamknięte. Nie widać, żeby prowadzona była tam jakakolwiek działalność. Jeszcze kilka miesięcy temu na budynku znajdowały się ogłoszenia zachęcające do kupna apartamentów. Pod koniec roku zniknęły.

Mieszkańcy Powiśla - na jednym z forum - mają swoje hipotezy: "podobno jakieś roszczenia do ziemi", "wysokie ceny i takie mrowisko" i tak dalej. Podobno, zdaniem lokatorów, mieszka się tam dobrze, choć sąsiadów zbyt dużo nie ma.

Deweloper przekonuje, że jest zupełnie inaczej. „Wszystkie mieszkania i miejsca zostały już sprzedane” - czytamy w mailu. W kolejnym, który cytujemy powyżej, byliśmy instruowani, żeby porzucić temat. Na tym korespondencja się kończy. Nie dostaliśmy odpowiedzi na pytania dotyczące pustych mieszkań, wynajęcia punktów usługowych oraz problemów inwestycji.

Postanowiliśmy sięgnąć dalej, w Urzędzie m.st. Warszawy. Wydział Architektury niejako odcina się od tematu. Poproszeni o wypowiedź dotyczącą inwestycji, wystosowali do nas pismo, w którym stwierdzają, że... nie pozwolili na budowę. „Z upoważnienia Prezydenta m.st. Warszawy, 4 maja 2004 roku, decyzją 127/Śr/A/04 odmówiono spółce EURO-CITY zatwierdzenia projektu budowlanego i udzielenia pozwolenia na budowę inwestycji zespołu biurowo-apartamentowo-muzealnego” - czytamy w oświadczeniu. Pozwolenie wydał Urząd Województwa, który uchylił decyzję Warszawy, zatwierdził projekt budowlany i wydał pozwolenie na budowę.

Pacific Apartments. Tajemnicza inwestycja przy ul. Solec 24....

Krytyka, lecz czy nie zasłużona?

O inwestycji w mediach nie powinno się pisać - tak twierdzą przedstawiciele Solca 24. Jest nim firma Pacific Apartments zarządzana jednoosobowo. W mediach społecznościowych użytkownik, który posługuje się danymi personalnymi właściciela, komentuje niektóre wypowiedzi dotyczące inwestycji.

"Pan hejtuje wszystkich do okola. To Pana zajęcie, gratuluje"- pisze w odpowiedzi na wpis użytkownika zainteresowanego kupnem, dla które ceny (po kilka milionów złotych za mieszkanie), wydały się zbyt wysokie.

"Pana - nikt nie mieszka - to 100 rodzin, które regularnie płacą czynsz. A może nie posiada Pan wiedzy, a Pana opinia to zwykły hejt?" - czytamy w odpowiedzi na opinię jednego z mieszkańców, który zastanawia się, dlaczego prawie nikt nie mieszka w tym budynku.

Zajrzeliśmy do Rejestru Cen i Wartości Nieruchomości, przygotowanego przez Urząd m.st. Warszawy. Pokazuje on, ile mieszkań zostało sprzedanych w danym budynku. Pod adresem Solec 24 mamy zestawienie od sierpnia 2013 do połowy zeszłego roku. Ile, spośród 249 lokali w tym czasie znalazło swoich właścicieli? Według danych RCiWN zawarto transakcje dotyczące 68 lokali, w tym jednego niemieszkalnego. Z komentarzy osoby podającej się za właściciela, sprzed pół roku, wynika, że sprzedano sto mieszkań - czyli dalej mniej niż połowę. (Różnica, jak udało nam się nieoficjalnie dowiedzieć, może wynikać z tego, że do mieszkań przy ul. Solec 24 już wcześniej założono hipotekę. Wraz ze sprzedażą nie tworzono więc ksiąg wieczystych, co może nieco zaniżać wynik, który podany jest przez RCWiN.)

Czy ostatnio nastąpił zwrot i ponad sto kolejnych lokali zostało sprzedanych? Być może. Dlaczego w związku z tym nie palą się w nich światła? Historia budynku przy ulicy Solec 24 nie przestaje zaskakiwać. Jedno jest pewne, czas się tu zatrzymał i na kolejne zmiany poczekamy pewnie dobrych kilka lat.


emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Strefa Biznesu: Uwaga na chińskie platformy zakupowe

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Wróć na warszawa.naszemiasto.pl Nasze Miasto