Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Piłkarze Legii zremisowali 3:3 z Cracovią

Hubert Zdankiewicz
Mistrzem Polski będzie Legia - tak zapowiadali kilka dni temu na naszych łamach eksperci. Po piątkowym meczu w Krakowie trzeba powiedzieć, że - parafrazując pisarza Marka Twaina - pogłoski o wielkości zespołu Macieja Skorży są mocno przesadzone.

O słabości konkurencji również, bo niedoceniana Wisła Kraków z trudem, ale pokonała 1:0 Arkę Gdynia (mecz Jagiellonii został przełożony). Stołeczny zespół natomiast tylko zremisował 3:3 z ostatnią w tabeli Cracovią po meczu, który trener Skorżą określił jako "dziwny".

- Pierwsze minuty były chaotyczne, później zaczęliśmy prowadzić grę i nie wyglądało to najgorzej, ale formacja obronna grała fatalnie, trzeba to szczerze przyznać - powiedział po meczu Skorża i trudno się z nim nie zgodzić. Zespół z mistrzowskimi aspiracjami nie może sobie pozwolić na stratę trzech bramek. Zwłaszcza z takim rywalem jak Pasy, choć po zimowych zmianach to już nie ten sam zespół co jesienią - lepszy. Przynajmniej takie można było odnieść wrażenie, choć z kategorycznymi ocenami trzeba poczekać.

Podobnie jak z ocenami defensywy Legii, bo wiadomo, że Inaki Astiz potrafi dużo więcej, niż to pokazał w piątek. Można się też spierać o rzut karny (po którym gospodarze objęli prowadzenie 2:1), bowiem tuż przed faulem na Bartłomieju Dudzicu Saidi Ntibazonkiza zagrał piłkę ręką, czego nie zauważył sędzia . Można też narzekać na arbitra, pierwszą bramkę dla gospodarzy (Mariana Jarabicy), poprzedziły faule na obrońcach Legii. Niektórzy powiedzą, że powinno być 4:3, bo w pierwszej połowie, po rzucie rożnym i "główce" Jakuba Wawrzyniaka, piłka przekroczyła całym obwodem linię bramkową (telewizyjne powtórki nie rozstrzygnęły tego jednoznacznie).

Prawda jest jednak taka, że piłkarze Legii pretensje mogą mieć przede wszystkim do siebie. Równie dobrze mogli przegrać 3:4 albo nawet 3:5. Mylił się przecież nie tylko Astiz. Nie będzie dobrze wspominał tego meczu również bramkarz Wojciech Skaba. W ogóle obrońców można chwalić głównie za grę w ofensywie - przy trafieniu Michała Kucharczyka (na 1:1) dośrodkowywał Jakub Rzeźniczak, a na 3:3 wyrównał Wawrzyniak. W defensywie było już słabiej, prawie każda szybsza akcja gospodarzy pachniała golem.
- Wyrównaliśmy przed przerwą i myślałem, że w drugiej połowie wszystko ułoży się po naszej myśli. Jednak prosta strata piłki Borysiuka i gol dla Cracovii sprawiły, że musieliśmy gonić wynik. Pozytywem jest jednak to, że mimo trzykrotnego prowadzenia gospodarzy potrafiliśmy odrobić straty - dodał Skorża i też trudno się z nim nie zgodzić, bo gra z przodu wyglądała już dużo lepiej.

Cieszyć może zwłaszcza gra sprowadzonego zimą z Sigmy Ołomuniec Michala Hubnika, bo wygląda na to, że Legia doczekała się wreszcie następcy leczącego się od ponad półtora roku Takesure'a Chinyamy. Dobrze spisał się ustawiony awaryjnie na lewym skrzydle Kucharczyk. Świetnie włączał do akcji ofensywnych Rzeźniczak, który był współautorem również gola na 2:2. Po przerwie obudził się także Wawrzyniak. Dobrą zmianę dał Alejandro Ariel Cabral (asysta przy bramce na 3:3). Jeśli dyspozycję z jesieni odzyska Miroslav Radović, do zdrowia wróci Maciej Rybus, a Manu przestanie być w końcu jeźdźcem bez głowy, to o grę w ofensywie kibice i trener Legii mogą być spokojni. Tym bardziej że do drużyny dołączy jeszcze Nigeryjczyk Felix Ogbuke.

Już dołączył do niej Janusz Gol. Pozyskany z GKS Bełchatów defensywny pomocnik pojawił się na niedzielnym treningu Legii. Wiele wskazuje na to, że wyjdzie nawet w podstawowym składzie we wtorkowym meczu w 1/4 finału Pucharu Polski z Ruchem, bo za nadmiar żółtych kartek w Chorzowie nie będzie mógł zagrać poturbowany w Krakowie Ivica Vrdoljak. Na początku drugiej połowy Chorwat upadł i uderzył głową o płytę boiska (opuścił je na noszach).

Na szczęście nic poważnego (drobne wstrząśnienie mózgu) mu się nie stało i kapitan Legii będzie mógł zagrać w niedzielnych derbach Warszawy .

Cracovia - Legia Warszawa 3:3 (1:1) Bramki: Jarabica 35, Suvorov 49, Ntibazonkiza 65 - Kucharczyk 45, Hubnik 61, Wawrzyniak 78. Sędziował: Bartos (Łódź). Widzów: 10 086
Cracovia: Kaczmarek - Jarabica, Nawotczyński, Trivunović, Kosanović - NtibazonkizaI, Klich, Radomski, Suvorov (71' Visnakovs) - GizaI (81' Krzywicki), Dudzic (94' Szeliga)
Legia: Skaba - RzeźniczakI, KelharI, AstizI, Wawrzyniak - Manu, VrdoljakI (55. Cabral), BorysiukI, Radović, Kucharczyk (73. Chinyama) - Hubnik (88. Mezenga)

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

MECZ Z PERSPEKTYWY PSA. Wizyta psów z Fundacji Labrador

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na warszawa.naszemiasto.pl Nasze Miasto