PLFA: Poznań utonął we łzach

Do rozpoczęcia meczu czwartym półfinalistą byli gospodarze. Jednak od pierwszego gwizdka okazało się, że utrzymanie tego stanu wcale nie będzie proste. Orły przyjechały do Poznania zdeterminowane. Jeszcze nigdy w historii PLFA nie zabrakło ich w półfinałach. Poznaniacy liczyli na powtórkę z zeszłego sezonu. Wtedy, również przed własną publicznością, po pełnym emocji spotkaniu z Devils obronili 4 miejsce i znaleźli się wśród czterech najlepszych drużyn.

Wczorajsze spotkanie rozpoczęło się prawie tak samo, jak to sprzed roku. Jednak jego scenariusz ułożył się zupełnie inaczej. Stołeczni futboliści od pierwszego gwizdka ruszyli do zmasowanego ataku. Orłom nareszcie udało się pokonać swoja największą słabość w tym sezonie - podania. Tym razem docierały do rąk adresatów, którzy - jak nigdy - nie gubili piłek do nich kierowanych. Dobrze grająca obrona gości bez większych kłopotów utrzymywała poznaniaków w bezpiecznej odległości od swojego pola punktowego. Przewagę swojej drużyny udokumentował już w I kwarcie po krótkim biegu Kamil Kekora, a podwyższenie za 1 punkt zdobył, niezawodny jak zwykle, Dawid Więckowski. Druga kwarta to niewielka, ale nadal widoczna przewaga gości, którym jednak nie udało się podwyższyć korzystnego dla siebie wyniku.

W drugiej części meczu goście jeszcze bardziej podkręcili tempo spotkania. Taka gra wyraźnie nie odpowiadała zawodnikom Kozłów, którzy zaczęli popełniać coraz więcej błędów. Nadal dobrze grająca podaniami ofensywa warszawskiej drużyny sukcesywnie zmniejszała odległość od pola punktowego gospodarzy, co pozwoliło Adamowi Nawrockiemu na zdobycie kolejnych punktów dla swojego zespołu. Za kolejny punkt wynik podwyższył po raz drugi Więckowski. Kilka chwil później coraz bardziej zmęczeni gospodarze nie upilnowali Tyrone Landruma, który popisał się po raz kolejny w sezonie piękną akcja biegową, zdobywając trzecie przyłożenie dla Orłów, po którym po raz trzeci skutecznie podwyższał Dawid Więckowski. Rozluźniona, pewna zwycięstwa, obrona gości nie zdołała powstrzymać Karola Siliwoniuka, który pokonał z piłką 67 jardów zdobywając honorowe punkty dla swojej drużyny. Również próba podwyższenia za dwa punkty okazała się udana i na tablicy pojawił sie wynik 8:21 dla gości.

Jednak goście nie powiedzieli jeszcze ostatniego słowa. Pod koniec IV kwarty świetnie grający Adam Nawrocki zmienił wynik na 8:27, a Dawid Więckowski ustalił go ostatecznie na 8:28 dzięki kolejnemu, celnemu kopnięciu.

Mecz w Poznaniu był jednym z najlepszych, jakie stołeczna drużyna rozegrała w tym sezonie. Oby zwiastował, że forma pojawiła się w najważniejszym momencie, bo już za tydzień Orły pofruną do Wrocławia, gdzie w półfinałach spotkają się z niepokonanymi w tym sezonie Diabłami. Poprzednie spotkanie tych dwóch drużyn zakończyło się "masakrą" stołecznej drużyny, która po słabym meczu przegrała przed własną publicznością 3:54.

Kozły Poznań – Warsaw Eagles 8:28 (0:7, 0:0, 0:7, 8:14)

I kwarta
0:7 przyłożenie Kamila Krekory po 1-jardowej akcji biegowej (podwyższenie za jeden punkt Dawid Więckowski)

III kwarta
0:14 przyłożenie Adama Nawrockiego po 5-jardowej akcji biegowej (podwyższenie za jeden punkt Dawid Więckowski)

IV kwarta
0:21 przyłożenie Tyrone’a Landruma po 35-jardowej akcji po podaniu Daniela Krawca (podwyższenie za jeden punkt Dawid Więckowski)
21:8 przyłożenie Karola Siliwoniuka po 67-jardowej akcji biegowej (podwyższenie za dwa punkty Bartłomiej Kimnes)
28:8 Przyłożenie Adama Nawrockiego po 8-jardowej akcji biegowej (podwyższenie za jeden punkt Dawid Więckowski)