MKTG NaM - pasek na kartach artykułów

Plusliga: szczęśliwa wygrana Politechniki

Xathloc
Xathloc
Politechnika męczyła się przez ponad dwie godziny, aby ostatecznie, dzięki sporej dozie szczęścia, pokonać gości z Kielc w tie breaku.

Sport w Warszawie - serwis specjalny


Od początku spotkania Politechnika grała słabo. Piłka była rozgrywana niedokładnie, ataki nieskutecznie. Za to goście prezentowali się całkiem nieźle - niedokładności w ataku nadrabiali grą blokiem. Dzięki temu kielczanie nie odstawali od Inżynierów, tracąc jedynie nieznacznie.

Niemrawa gra gospodarzy

W drugim secie inicjatywa należała do gości. Kibice z niedowierzaniem patrzyli na rosnącą przewagę przyjezdnych. Na pierwszej przerwie technicznej Politechnika miała 5 punktów straty. Coraz bardziej poddenerwowani gospodarze popełniali więcej błędów i strat. Przewaga Fartu rosła coraz bardziej, aby w drugiej części seta osiągnąć 10 punktów. Akademicy nie byli w stanie skoncentrować się na grze, zawodzili wszyscy. Goście, bez żadnych problemów, utrzymali swoją dziesięciopunktową przewagę aż do końca drugiej partii. Sytuacja na boisku zrobiła się nerwowa.

AZS Politechnika Warszawska wywalczyła play-off

Gospodarze po zmianie stron zdobyli jednopunktowe prowadzenie. Żadna ze stron nie była jednak w stanie wypracować konkretnej przewagi i narzucić swojego stylu gry. Goście opierali się jedynie na bloku i przyjęciu oraz punktowaniu błędów rywala. A tych nie brakowało. Brakowało za to pomysłu na grę. Efektem była strata kolejnego seta.

Fart Politechniki

Czwarta odsłona spotkania oznaczała dla gospodarzy walkę o być albo nie być w tym spotkaniu. Nie zmieniło to jednak obrazu gry. Kibice powoli godzili się z przegraną Politechniki, jednak w samej końcówce udało się warszawskim zawodnikom zebrać w sobie. Wykorzystali moment swojej lepszej gry i przechylili szalę zwycięstwa na swoją korzyść. Było już pewne, że przynajmniej jeden punkt zostanie w Warszawie. Rozstrzygnięcie czwartego seta na korzyść gospodarzy wyraźnie rozbiło kielczan.

Pierwsza część tie breaka należała bezsprzecznie do Inżynierów. Ci zaczęli wreszcie grać po swojemu, za późno jednak by zatrzeć niekorzystne wrażenie z całego spotkania. Za późno też na 3 punkty i pełen rewanż za porażkę w Kielcach w meczu I rundy. Po zmianie stron gra zaczęła się ponownie nieco "sypać", jednak trochę szczęścia wystarczyło, by Politechnika z 3 punktami przewagi pokonała beniaminka Plusligi (3:2).

Wszyscy zastanawiamy się teraz, na co możemy liczyć w piątkowym spotkaniu Inżynierów z Resovią w meczu ćwierćfinałowym Pucharu Polski. Z jednej strony dobry mecz ze śrenio grającym Pamapolem, z drugiej 44 proc. skuteczności w ataku i 58 proc. w przyjęciu w spotkaniu ze słabiutkim Fartem. Rzeszowianie na pewno nie dadzą naszym siatkarzom taryfy ulgowej i jeżeli podopieczni trenera Panasa wyjdą na boisko zdekoncentrowani, to nie ma co liczyć, że zobaczymy ich w sobotę na Torwarze.

AZS Politechnika Warszawska - Fart Kielce 3:2 (25:23, 15:25, 22:25; 25:22; 15:12)

MVP: Rober Prygiel

AZS Politechnika Warszawska: Salas, Prygiel, Bartman, Kubiak, Nowak, Kreek, Wojtaszek (l), Statsenko, Żaliński, Wierzbowski

Fart Kielce: Dobrowolski, Jungiewicz, Kapfer, Castard, Szczerbaniuk, Zniszczoł, Lambourne (l), Król

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Sensacyjny ruch Łukasza Piszczka

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na warszawa.naszemiasto.pl Nasze Miasto