Poziom wody w Wiśle powoli opada. Kiedy most pontonowy powróci na rzekę?

W środę, 14 października, wojsko podjęło decyzję o tymczasowym demontażu mostu pontonowego, na którym ułożony był tymczasowy rurociąg doprowadzający ścieki z lewobrzeżnej Warszawy do oczyszczalni ''Czajka''. Przyczyną był rosnący poziom wody w Wiśle. W piątek dowódca batalionu pontonowego płk. Piotr Kranz poinformował, że jego saperzy już rozpięli przeprawę. - Mostu już prawie nie ma - powiedział.

Po przejściu fali wezbraniowej MPWiK we współpracy z wojskiem ma przystąpić do ponownego montażu rur na moście pontonowym. Najwcześniej nastąpi to w przyszłym tygodniu.

Na razie wojsko nie rozpocznie ponownego montażu mostu. Najszybciej to będzie początek przyszłego tygodnia. Fragmenty są pozostawione, przyczepione w bezpieczny sposób do brzegu rzeki. Złożenie to kwestia kilku godzin - powiedział ppłk. Kranz w rozmowie z radiem RDC.

Według rzecznika Wód Polskich Sergiusza Kieruzela przeszła fala kulminacyjna, natomiast fala wezbraniowa jeszcze przepływa przez Warszawę. Teraz ona opada, ale ten proces potrwa kilka dni.

Postępują też prace przy budowie alternatywnego układu przesyłowego pod Wisłą, którym mają popłynąć ścieki do Czajki po demontażu mostu pontonowego. Tarcza, która wydrąży pod rzeką 800-metrowy tunel, została opuszczona do szybu startowego przy Świderskiej. Wcześniej zamontowano tam tzw. pipe thruster - ważącą ponad 45 ton stację pchającą - poinformowano w komunikacie. Zakończenie prac jest planowane na przełom listopada i grudnia br.

Przypominamy, że na skutek ponownej awarii kolektorów doprowadzających nieczystości do Oczyszczalni Ścieków „Czajka” w Warszawie, do której doszło 29 sierpnia 2020 r., po raz kolejny wybudowany został tymczasowy system awaryjny na moście pontonowym. Do usterki doszło dokładnie rok po poprzedniej awarii kolektorów w tunelu pod dnem Wisły. Naprawa kosztowała ponad 40 milionów złotych.