Radni gminy Żyraków: Niepełnosprawni wyrzucają niepełnosprawnych!

Od 2006 r. stowarzyszenie jest właścicielem budynku po byłej szkole w Bobrowej Woli (gm. Żyraków). Uruchomiło tu Warsztaty Terapii Zajęciowej. „Radość" otrzymała budynek od gminy bezpłatnie - w formie darowizny. Razem z nieruchomością „dostała" też lokatorów: wdowę z dwojgiem dorosłych niepełnosprawnych dzieci.Uczyła tu 20 lat- Stowarzyszenie otrzymało też od gminy 200 tys. zł na remont budynku i przejęło razem z nim obciążenia wynikające z najmu przez panią Teresę. A teraz wysyła do niej pisma, że ma „opróżnić" lokal do 31 marca, bo inaczej będzie musiała zapłacić właścicielowi odszkodowanie – nie kryła zdenerwowania podczas piątkowej sesji RG radna Zuzanna Janora. Zaznaczyła, że lokatorka, której „Radość" chce się pozbyć, przez 20 lat była dyrektorką działającej niegdyś w tym budynku szkoły. Mieszkała tu przez większość swojego życia. Opiekuje się niepełnosprawnym synem. Ma również ciężko chorą córkę, która tymczasowo przebywa w fundacji finansującej jej leczenie. – Nie wiem, jak nazwać postępowanie „Radości": paradoks, kpina losu? Osoby niepełnosprawne wyrzucają niepełnosprawnych! – stwierdziła radna Janora.Zjedzą nas kosztyRadni domagali się wyjaśnień od zaproszonego na sesję Jana Ciołczyka, przewodniczącego stowarzyszenia „Radość". – Pismo dostarczyliśmy pani Teresie na 4 miesiące przed wyznaczonym terminem wyprowadzki. Proszę mi wierzyć, zostaliśmy zmuszeni do takiego kroku. Albo będziemy rozszerzać naszą działalność w Bobrowej Woli, albo zjedzą nas koszty i warsztaty przestaną istnieć. Bo wysokość dotacji na jednego uczestnika nie zmienia się od kilku lat, za to znacząco rosną koszty utrzymania WTZ. Żeby im sprostać, musimy zwiększać liczbę uczestników – tłumaczył Ciołczyk. Podkreślał, że zanim stowarzyszenie zdecydowało się na wypowiedzenie lokatorce najmu, wykorzystało inne możliwości. Wszystkie pomieszczenia biurowe przekształcono w sale terapii zajęciowej. Pracownicy zajmujący się administracją i księgowością zostali przeniesieni do biura wynajmowanego w Dębicy.Remonty za społeczne pieniądze?- Na dzień dzisiejszy do WTZ uczęszcza 45 osób. Jest ciasno. A troje lokatorów zajmuje blisko 80 m kw. – wyjaśniał przewodniczący Ciołczyk. – Jesteśmy stowarzyszeniem, mamy pracować z osobami niepełnosprawnymi, rehabilitować je. Tymczasem lokatorka żąda od nas przeprowadzania u siebie remontów itp. A z czego my te remonty mamy robić? Z pieniędzy społecznych?Jan Ciołczyk przekonywał radnych, że stowarzyszeniu zależy na rozwiązaniu problemu, które będzie korzystne dla każdej ze stron. – Nas niestety nie stać na zapewnienie żadnego zastępczego mieszkania dla tej pani. Dlatego zwracam się do gminy z prośbą o znalezienie dla niej lokalu – mówił Ciołczyk.- Aż w człowieku się gotuje. Kupę kasy, żeście wzięli, a teraz chcecie wyrzucić ludzi i od gminy oczekujecie lokalu – oponował radny Zbigniew Waśko.Zwrócą gminie budynek z lokatorami- My wprawdzie dysponujemy wolnym lokalem, ale on jest przeznaczony na wypadek zdarzeń losowych. Na przykład tymczasowo skorzystała z niego rodzina, w której domu zawalił się dach. Nie wiem czy moglibyśmy oddać go w tej sytuacji – zastanawiał się Marek Rączka, wójt gm. Żyraków. Chciał wiedzieć, co stanie się z budynkiem WTZ, jeśli lokatorzy nie znajdą innego lokum i nie wyprowadzą się. – W takiej sytuacji po prostu nie będzie nas stać na prowadzenie warsztatów w Bobrowej-Woli. Zostaną zlikwidowane, co oznacza zaprzestanie prowadzenia działalności statutowej stowarzyszenia i zwrot budynku gminie. Razem z lokatorami – odpowiedział przewodniczący Ciołczyk.- Sądzę, że powinniśmy zorganizować wspólne spotkanie wszystkich zainteresowanych. Musimy spokojnie omówić sytuację – orzekł wójt Rączka. Zapowiedział w piątek, że skontaktuje się z przewodniczącym Ciołczykiem w tym tygodniu.