Radni zarabiają tysiące, ale niektórzy mają miliony

- Skład naszej rady odzwierciedla przekrój społeczeństwa. Tak jak mieszkańcy, jedni są bogaci, a inni biedni - mówi radny Marcin Gucia. W porównaniu z kolegami z Rady Miasta jest średniozamożny, bo jego majątek wynosi 390 tys. zł. Tak wynika z oświadczeń majątkowych. Radni mają obowiązek składać je co roku do końca kwietnia, a my właśnie dostaliśmy możliwość ich przejrzenia. Radni muszą wpisać w oświadczenia swoje oszczędności, wielkość i wartość posiadanych nieruchomości a także mienie ruchome powyżej 10 tys. zł. Tworząc ranking ich majątku (patrz: infografika) zsumowaliśmy wszystkie te składniki. Jeśli radni nie podali, ile kosztuje ich samochód, sprawdziliśmy wartość auta na rynku. Jeśli zaś nie napisali, ile warty jest np. ich księgozbiór, „z automatu" doliczyliśmy 10 tys. zł.W obliczeniach nie braliśmy pod uwagę ani zarobków, ani uposażenia radnych, a od sumy majątku nie odliczaliśmy kwoty kredytów, które radni też muszą wpisać do oświadczeń. - Diety choć są najniższe możliwych, to i tak są wystarczające. Na bycie radnym z reguły poświęca się trzy dni w miesiącu. Jeden dzień na sesję, drugi na posiedzenie komisji, które są przed sesjami oraz trzeci na dyżury i przyjmowanie interesantów. - wyjaśnia Gucia, radny PO.Paweł Leszczyński, radny niezrzeszony: - Jak na warunki gorzowskie, zarabiamy przyzwoicie. O naszym majątku decyduje jednak codziennie życie zawodowe. Leszczyński na co dzień jest wykładowcą w Państwowej Wyższej Szkole Zawodowej. Nie przeszkadza mu to, że oświadczenia majątkowe są jawne (muszą je składać posłowie, władze samorządów oraz miejskich spółek). Co więcej, obowiązek ich składania rozszerzyłby także na sędzioówIle można zarobić w Radzie Miasta? Za bycie radnym dostaje się 1.413 zł. Jeśli ktoś jest wiceprzewodniczącym komisji, dostaje trochę więcej, bo 1.590 zł, a jeśli przewodniczącym to 1.766 zł. Najwięcej zarabia przewodniczący (Jerzy Sobolewski z PO) - 2.650. Jego zastępcy (Jakub Derech - Krzycki z Nadziei dla Gorzowa, Jan Kaczanowski z SLD i Mirosław Rawa z PiS) dostają po 2.473 zł.Jerzy Synowiec, najbogatszy gorzowski radny (PO), jest „naj" także w innych kategoriach. Choćby w motoryzacji. Podobnie jak Sebastian Pieńkowski, Roman Sondej (obaj PiS) i Jerzy Wierchowicz (Nadzieja dla Gorzowa) ma do dyspozycji dwa samochody, ale nikt oprócz niego nie ma w garażu lexusa. Synowiec jedno auto tej marki, warte dziś 45 tys. zł, miał już wcześniej. W 2013 r. dokupił drugie. Za...140 tys. zł. Synowcowi dorównać może jedynie Wierchowicz. On z kolei jeździ volvo oraz „ravką", które - według naszych szacunków - warte są razem ok. 160 tys. zł. Nowe auto kupił także Jan Kaczanowski z SLD. Opla astrę z 1999 r. zamienił na volkswagena z 2012 r. za 46 tys. zł.Synowiec najbogatszy ma także dom. Warty jest 1,5 mln zł. Oprócz tego ma także dwa mieszkania za 230 tys. zł. No i - tak jak Wierchowicz - udziały w kancelarii adwokackiej za 270 tys. zł.Znany gorzowski mecenas ma także największe oszczędności. W funduszach i polisach to 600 tys. zł. Drugi w kolejności Robert Surowiec na koniec 2013 r. miał odłożone 367 tys. zł, ale jemu pieniądze topnieją w zawrotnym tempie. Nie dość, że w ciągu roku stracił 53 tys. zł oszczędności, to jeszcze działalność gospodarcza (centrum finansowe) przyniosło stratę. Uwierzycie, że w 2012 r. Surowiec miał 954 tys. zł dochodu, a w 2013 wykazał stratę prawie 127 tys. zł? Tak napisał w oświadczeniach.Najwięcej oszczędności przybyło jednak Marcinowi Guci, radnemu PO. Rok temu miał ich 27 tys. zł, teraz 195 tys. zł. Różnica tłumaczy otrzymaniem odszkodowania.Najbiedniejszymi radnymi, patrząc na oświadczenia, jest Marek Surmacz z PiS oraz Izabella Szafrańska-Słupecka z NdG. O to, dlaczego niczego się nie dorobili, udało się nam zapytać tylko szefową Buziaków (Surmacz jest u rodziny za granicą). - Mieszkanie mam spółdzielcze, samochodu nie mam, a z nauczycielskiej pensji trudno było odłożyć - mówi nam radna. Dziś, oprócz diety, ma niewiele ponad 2 tys. zł emerytury miesięcznie.- To głupota wpisywać, że się niczego nie ma. Nawet słabo inteligentny wyborca rozumie, że to oszustwo - mówi politolog Piotr Klatta. Jego zdaniem część radnych majątek ma większy, tylko jest on przepisany na kogoś innego.  Rachunki Radnych:Najwięcej oszczędności straciła Grażyna Ćwiklińska (niezrzeszona).Na koniec 2012 r. radna miała 339 tys. zł w papierach wartościowych. Po 12 miesiącach było to 237 tys. złNajwięcej zarabia Marcin Kurczyna (SLD). Ze wszystkich źródeł (m.in. działalność prawnicza, zatrudnienia) miał w 2013 r. prawie 186 tys. zł.W czołówce najlepiej zarabiających jest też Radosław Wróblewski z PO (107 tys. zł) oraz Mirosław Rawa z PiS (106 tys. zł).Największym kredytobiorcą jest Jerzy Synowiec. W minionym roku spłacił 103 tys. zł z dwóch kredytów, ale doszły mu dwa nowe na 157 tys. zł.Synowiec na koniec 2013 r. miał do spłaty 286 tys. zł w czterech kredytach. Dodajmy, że mecenas zarobił w ubiegłym roku 84,5 tys. zł.Lepiej niż rok wcześniej wiedzie się byłym sportowcom. W radzie zasiadają piłkarz Zenon Burzawa (PO) i żużlowiec Piotr Paluch (NdG).W 2012 r. Burzawa zarobił w pracy tylko 16,9 tys. zł. W 2013 r. Spójnia Ośno Lubuskie wypłaciła mu 24 tys. zł. Paluch, trener Stali, zarobił 76 tys. zł - o 10 tys. zł więcej niż rok wcześniej (nadwyżkę przeznaczył na oszczędności).