W poprzednim artykule udowadniałem, że nawet, jeżeli jest wyznaczony przejazd rowerowy, to w niektórych wypadkach rozsądniej jest się poruszać po pasach...
Zobacz: Rowerem po pasach. Czy to zawsze źle?
Przywoływany przeze mnie opolski przykład pokazywał, że na przejeździe przez ulicę Rejtana jadąc po pasach jesteśmy lepiej widoczni i sami lepiej widzimy pojazdy wyjeżdżające zza ekranu dźwiękochłonnego. Dzięki temu mamy o wiele większe szanse na uniknięcie wypadku i zachowanie zdrowia.
Zapraszam na małą wycieczkę rowerową po Częstochowie - zdjęcie drugie: "Tylko głupi pojedzie przejazdem rowerowych". Przecież "nawet ślepy zauważy", że przejazd kieruje nas wprost na słup. A zrobić "łup w słup" to nic przyjemnego!
Może taki bubel tylko raz się zdarzył częstochowskim drogowcom? A, gdzie tam! I nie jest to wcale bubel, tylko działanie nacechowane patriotyzmem, zmierzające do zaoszczędzenia budżetowych pieniędzy na inne, ważniejsze społecznie cele.
Zapraszam do obejrzenia zdjęcia 3. Skrzyżowanie alei Niepodległości i ulicy Bór . Tu również przejazd celuje wprost w słup sygnalizacji świetlnej. Spokojnie, nikt się o niego nie zabije! Słupek jest chroniony przez wysoki na kilka centymetrów krawężnik. Krawężniki są obniżone tylko na przejściu i tamtędy jechać trzeba!
Wbrew pozorom "w tym szaleństwie jest pewna metoda". "Nibyprzejazdy" maluje się tylko po to , aby były i, żeby policja i kierowcy nie mieli pretekstu do czepiania się rowerzystów.
Wykonywanie przejść i przejazdów zgodnie z ustalonymi w Warszawie przepisami wymagałoby często niezwykle kosztownego "zdemolowania" skrzyżowania - przestawiania słupów, latarni, zacierania jednych linii, malowania innych. Znacznie taniej jest zastosować pomysł z reklamy- mrugamy okiem i mówimy "bezalkoholowe". Drogowcy mówią "tu jest przejazd rowerowy", po czym mrugają okiem i mówią "wiemy, że głupi nie jesteście i dacie sobie radę".
Zapraszam do obejrzenie zdjęcia 4. Częstochowa stosuje jeszcze inny pomysł - jest przejazd i obok jest przejście, ale niezgodne z normami, bo powinno przepisowo powinno mieć minimum 4 metry szerokości. Po co aż tyle? To chyba tylko w Sejmie wiedzą...
Chodzą słuchy, że przepisy mają się zmienić i przejście będzie mogło mieć 2,5 metra szerokości. Czyli, wtedy spokojnie obok będzie można namalować przejazd rowerowy, bez demolowania skrzyżowania.
A teraz zapraszam z powrotem do Opola, by pokazać, że dopasowanie naszej szarej rzeczywistości do dziwacznego stanu prawnego wymaga wyrzucania pieniędzy w błoto.
Zdjęcie 5. Przy ulicy Sosnkowskiego wyznaczono przejazd dla rowerów i obok zgodne z normami "pasy".Aby przejście nie prowadziło wprost na trawę, trzeba było kawał trawnika zniszczyć przez jego "zaasfaltowanie". Wykonano przysłowiowy "kawał dobrej, nikomu niepotrzebnej roboty".
Podsumowując: Koleżanki, Koledzy Kierowcy! Zanim kolejny raz zaczniecie narzekać na "brzydkich i złych rowerzystów jeżdżących przez przejścia" pomyślcie o przywołanych w artykule absurdalnych przykładach. Wykażmy się większym wzajemnym zrozumieniem, czekając z utęsknieniem na zmiany prawa prowadzące nas to wyśnionej "normalności".
Może zamiast trawniki zmieniać w asfaltowe place, lepiej zmienić Posłów i obowiązujące, niezbyt rozsądne przepisy?
Bydgoska policja pokazała filmy z wypadków z tramwajami i autobusami
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?