26-latek będzie odpowiadał za sprowadzenie niebezpieczeństwa dla życia i zdrowia wielu osób. Grozi mu kara pozbawienia wolności do ośmiu lat.
Anonimowy telefon do sekretariatu jednego z wydziałów Uniwersytetu Warszawskiego o podłożeniu bomb w budynkach należących do uczelni przy Krakowskim Przedmieściu i Nowym Świecie postawił przedwczoraj na nogi stołecznych policjantów, strażaków, pogotowie oraz służby techniczne miasta. Mężczyzna poinformował, że o 14.00 w budynkach wybuchną bomby. Z obiektów ewakuowano studentów.
Po kilkugodzinnym przeszukaniu okazało się, że był to głupi żart. Kryminalni ze Śródmieścia namierzyli telefon, z którego poinformowano o bombie. Okazało się, że sprawcą był 26-letni mężczyzna, który przyznał się do wykonania telefonu na uczelnię. Jak tłumaczył śledczym, postanowił pomóc swojej żonie, która w tym dniu miała zdawać na uczelni egzamin.
Zatrzymany Robert J. jest pracownikiem jednego z banków mających swoją siedzibę w centrum miasta. Będzie odpowiadał za sprowadzenie niebezpieczeństwa dla życia i zdrowia wielu osób. Grozi mu kara do 8 lat pozbawienia wolności.
Źródło: KSP
Zobacz również:**Głodomór z Płocka zatrzymany!Nie daj się złowić przed Świętami!Nocny pościg ulicami Warszawy**
Reklamy "na celebrytę" - Pismak przeciwko oszustom
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?