MKTG NaM - pasek na kartach artykułów

Start Galmet Bogdanowice - Oderka Opole 0:1

redakcja
redakcja
fot. Mariusz Matkowski
fot. Mariusz Matkowski redakcja
Ostatni kwadrans meczu był pojedynkiem gospodarzy z bramkarzem z Opola Damianem Rozmusem. Ten zachował czyste konto.

Duże zainteresowanie kibiców towarzyszyło derbowej potyczce na niezdobytym od ośmiu spotkań małym boisku w Bogdanowicach. Na widowni nie brakowało sporej grupy fanów opolskiego zespołu i w pierwszej połowie mieli oni powody do zadowolenia. Ich pupile dyktowali warunki gry, ich akcje były składniejsze, częściej gościli na przedpolu gospodarzy.
Sygnał do ostrzeliwania bramki „Bogdanki" dał w 20. min Tomasz Jaworski. Z jego strzałem poradził sobie jednak Tomasz Bąkowski. Ponowienie ataku nastąpiło trzy minuty później. Po precyzyjnym podaniu do siatki trafił strzałem głową Bartosz Szepeta.
- Wreszcie się przełamałem i zdobyłem upragnionego gola dla Oderki - cieszył się strzelec. - Zagranie Kuby Syldorfa było idealne, a mnie pozostało dopełnienie formalności. Pod koniec meczu przeżywaliśmy wprawdzie trudne chwile, ale potwierdziliśmy naszą dojrzałość, nagrodzoną kompletem punktów.
Gospodarze po stracie gola zaczęli śmielej atakować, a bliski wyrównania był w 31. min Przemysław Karabin. Jego strzał był minimalnie niecelny. Tuż po zmianie stron Oderka była bliska podwyższenia prowadzenia. W 47. min Tadeusz Tyc poradził sobie ze stoperami Startu, wbiegł na pole karne, ale będąc w idealnej sytuacji posłał piłkę tuż obok słupka. Chwilę później mocny strzał Sebastiana Deji poszybował tuż nad poprzeczką.
W miarę upływu czasu gry zaczęła zarysowywać się przewaga Startu. Jego akcjom towarzyszyła jednak nadmierna nerwowość, zwłaszcza w obrębie pola karnego rywali. Dwie dobre okazje miał Tomasz Szymczyszyn, który trafiał w słupek i poprzeczkę. Niezrażeni brakiem skuteczności futboliści Startu atakowali non - stop, zamykając opolan na ich polu karnym. Natrafili jednak na przeszkodę, której nie mogli pokonać. Był nią bramkarz Oderki Damian Rozmus.
- Nie będę krył, że był to mój najlepszy mecz w barwach Oderki - przyznał Rozmus. - Między słupkami bramki mojej drużyny wystąpiłem po raz czwarty i nadal jestem niepokonany. Pomogli mi koledzy z bloku obronnego, którzy nie tracili głowy w okresie naporu przeciwnika. Specyfika boiska w Bogdanowicach nie ułatwiała poczynań obronnych, zwłaszcza po wrzutkach z autu i przy stałych fragmentach gry.
- Spodziewaliśmy się bardzo trudnego pojedynku z będącym na fali rywalem - dodał Krystian Kowalczyk, obrońca Oderki. - W końcówce meczu napracowaliśmy się solidnie, ale warto było zostawić sporo zdrowia na murawie, by dopisać do swojego konta cenne trzy punkty.Niepocieszeni byli natomiast zawodnicy drużyny z Bogdanowic.
- Czujemy spory niedosyt po przegranym meczu - przyznał Paweł Wojakowski, obrońca Startu. - Do błędu po którym straciliśmy gola, doszedł brak skuteczności, zwłaszcza w ostatnim kwadransie spotkania. Za naszą grę w drugiej połowie zasłużyliśmy na remis.
- Tym bardziej boli „odczarowanie„ naszego stadionu - dodał Mateusz Bieniasz. - Zabrakło nam zimnej krwi w sytuacjach na polu karnym Oderki i choćby odrobiny szczęścia. Bramkarz opolskiej drużyny rozbroił nas całkowicie.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Jagiellonia mistrzem Polski. Feta i kibice w centrum miasta

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na warszawa.naszemiasto.pl Nasze Miasto