Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Tofifest 2014. "Nie odnajdziecie swojego Parajanova"

Redakcja
Relacja ze spotkania z Oleną Fetisovą, autorką filmu "Paradżanow".

Bo każdy ma swojego. W filmie możecie zobaczyć jedynie moją wizję i zaakceptować ją lub nie. - mówi już na samym wstępie Olena Fetisova. Po czym zabiera nas w podróż, w której pokazuje „swojego" Parajanova.
- Mój przypadek to nie norma. Wielu twierdziło, że jestem walniętą blondynką, która zbyt wiele sobie wyobraża - śmieje się Olena Fetisova. - Nikt nie wierzył, że nam się uda. Nasza przygoda z filmem rozpoczęła się od europejskich warsztatów filmowych, które są organizowane dla takich wariatów jak my. Pomagają stworzyć coś na naprawdę dużą skalę – kontynuuje.
Olena Fetisova była jedyną Ukrainką, której udało się spełnić wymogi potrzebne, by otrzymać stypendium i rozpocząć prace nad filmem. Jednak cała droga, od powstania pomysłu na fabułę, aż po nakręcenie ostatnich scen, trwała ponad siedem lat.
Co było najtrudniejsze? Jak się okazuje, pozyskanie funduszy potrzebnych na realizację tej nietypowej produkcji. Fetisova i Kozyr starania o dotacje rozpoczęli już w roku 2010, film premierę miał w lipcu roku 2013.
A skąd pomysł na obraz ukazujący sylwetkę legendy ukraińskiego kina, Siergieja Parajanova? Postać ta znana jest każdemu, kto o tym temacie ma choćby nikłe pojęcie. Obrosła ona już nieco w mit i stała się swoistą ikoną. Jednak dla Fetisovej ma wymiar nieco bardziej prywatny: - Ja praktycznie wychowałam się na planie. Moi dziadkowie byli powiązani z produkcją i często zabierali mnie ze sobą. Miałam okazję zetknąć się z Parajanovem osobiście, jako dziecko. Pamiętam, jakie wywarł na mnie wrażenie. - wspominała.
Nieco dziwić może wybór konwencji filmu. Kto prześledził dorobek Fetisovej wie, że film jest jej debiutem jeżeli chodzi o kino fabularne. Wytłumaczenie jest proste. Jak mówi twórczyni: - Parajanov jeszcze za życia sam stworzył własną legendę. Żaden dokument nie jest w stanie w pełni oddać złożoności ten postaci. Ukazać mógł to jedynie „film o artyście": nieco szalonym, pełnym pasji, nieprzewidywalnym. - komentuje. - Jeśli ktoś chce poznać szczegóły biografii, niech poszuka w Googlach – śmieje się Fetisowa. - To miał być film fabularny.
Stworzenie takiego obrazu udało się to na tyle dobrze, że doprowadziło do łez byłą żonę reżysera, Svetlanę, która skomentowała obraz jedynie pytaniem: skąd wiesz, jak on zachowywał się w stosunku do mnie? Nieco odmienne zdanie mieli przyjaciele Parajanova, zdaniem których film przedstawiał zupełnie innego człowieka niż ten, którego znali.
Film wydaje się bardzo ważny w obecnej sytuacji politycznej. Jak wspomina Fetisova: „Obecnie młodzi ludzie walczą o siebie i swoją wolność tak samo jak kiedyś Parajanov. Za czasów Putina i innych dyktatorów ten obraz wydaje się bardzo aktualny."
Aktualny i na pewno wart obejrzenia. Chociażby po to, żeby, jak mówi twórczyni, zobaczyć i się z nim nie zgodzić.

od 12 lat
Wideo

Bohaterka Senatorium Miłości tańczy 3

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera

Materiał oryginalny: Tofifest 2014. "Nie odnajdziecie swojego Parajanova" - Warszawa Nasze Miasto

Wróć na warszawa.naszemiasto.pl Nasze Miasto