Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Tomasz Urbaniak - Z historią za pan brat (rozmowa)

Teraz Słupsk
Teraz Słupsk
Tomasz Urbaniak - słupski historyk.
Tomasz Urbaniak - słupski historyk. Marcin Kamiński
Historia od zawsze fascynowała badaczy. Wielu z nich z poszukiwań śladów przeszłości i dociekań, jak to naprawdę było zrobiło swoją życiową misję.

To dzięki takim pasjonatom tak wiele wiemy o tym, co minęło.Jednak, jak się okazuje - wiele spraw i wyjaśnionych na pozór historii można wyjaśniać od nowa. A nawet, zdaniem naszego rozmówcy, powinno się napisać od nowa. Bo na przestrzeni dziejów przybywało białych plam, zakłamań, niedopowiedzeń, zafałszowań celowych lub przypadkowych. Tomasz Urbaniak, z uporem maniaka stara się poszukiwać tej prawdziwej historii naszego miasta i regionu.Historia czeka na tropicieliRozmowa z Tomaszem Urbaniakiem, historykiem pasjonatemWiem, że strasznie irytuje pana niedokładność badaczy historii Słupska? Co jakiś czas pojawiają się opracowania zawierające okazuje się nieprawdziwe informacje- W tym roku minie dwadzieścia lat, odkąd zajmuję się historią miasta i powiatu słupskiego. Jak każdy laik zaczynałem od artykułów prasowych, następnie sięgnąłem po literaturę fachową, zasoby znajdujące się w Biurze Zabytków, Muzeum Pomorza Środkowego, urzędach, a do tego przeanalizowałem zbiory muzealne i kolekcje prywatne. Od pięciu lat rezyduję w Archiwum Państwowym w Słupsku i dziś żałuję, że swojej przygody z historią Słupska nie zacząłem właśnie w tym miejscu. Po tych wszystkich latach doświadczeń, przeczytaniu setek książek, artykułów naukowych, tysięcy artykułów prasowych z pewną świadomością mogę powiedzieć, że w tych wszystkich źródłach panuje straszny mętlik, chaos, a czasem są to zwykłe bzdury. Sam nie jestem bezbłędny i wielokrotnie przeinaczyłem fakty źle interpretując źródła, ale nigdy nie zmyślałem. Nie tolerując zakłamywania historii będę zawsze krytyczny i nie dopuszczę, by cytat Napoleona Bonaparte - Historia to uzgodniony zestaw kłamstw, miał odzwierciedlenie w stosunku do naszej regionalnej historii.Z jakich źródeł pan korzysta?- Moja biblioteka, dotycząca stricte Słupska, powiatu słupskiego, zagadnień i ludzi związanych z historią tego terenu, niebawem osiągnie pół tysiąca woluminów. Najstarsza książka z tego zbioru pochodzi z końca XVIII wieku, a najmłodsza z 2013 roku. Na półce stoją między innymi opracowania naukowe, popularnonaukowe, albumy, wspomnienia i biografie. Niestety po przeczytaniu tych wszystkich książek nie można być pewnym niczego. Różni autorzy podają inne daty, nazwiska, fakty, przebiegi wydarzeń i hipotezy. Do tego szanowani profesorowie w swoich opracowaniach walczą o swoje racje, na różne sposoby udowadniając wyższość swoich teorii. No i komu ma wierzyć czytelnik? Jakby tego było mało wiele publikacji pochodzących z czasów PRL-u śmiało można zaliczyć do kanonu historii partyjnej. Część faktów w tych książkach jest zakłamana, a lata prowadzonych badań i publikacje niektórych naukowców są o czymś, czego tak naprawdę nigdy nie było. Osobny rozdział stanowią książki naukowe, które w większości są dla naukowców, a nie przeciętnego zjadacza chleba. Pisane są językiem niezrozumiałym i naukowym. Kolejny dział obejmuje pozycje wydane w ciągu ostatnich dwudziestu lat, nakładem dziennikarzy, pasjonatów, a także przez różnego rodzaju organizacje. Niestety większość tej literatury niesie ze sobą bardzo wysoki współczynnik błędu. Są autorzy, którzy bez korzystania ze źródeł, swoje prace oparli na niesprawdzonych opowieściach, a nawet artykułach prasowych. Oczywiście jest też kilu bardzo skrupulatnych autorów, którzy zachowali naukowy warsztat i powściągliwość od podawania sensacji.Są przecież artykuły naukowe, pisane przez naukowców?- Są ich tysiące i dotykają one wielu dziedzin nauki. Wydawane są w zbiorczych publikacjach pokonferencyjnych, uczelnianych, w fachowych pismach naukowych i wielu innych periodykach. Większość z nich to bardzo pożyteczne prace, ale są też i takie napisane na odczepnego, by dopisać sobie kolejny sukces do naukowego dorobku, by promotor, rektor czy dziekan byli zadowoleni. Zdarza się, że piszą je naukowcy nie zajmujący się na co dzień opisywaną w artykule dziedziną. To skutkuje tym, że bardzo ciekawy temat nie zostaje nawet rozwinięty, a dużo faktów się pomija. Zdarzają się również błędy, nawet rażące. Na szczęście są to wyjątki. Celowo nie użyłem tytułów książek i nazwisk, bo nie przystoi mi nikogo obrażać, choć środowisko naukowców nie stroni od takich praktyk i często takowe stosuje, również pod moim adresem.A co z historycznymi artykułami prasowymi?- Ogólnie jest to najsłabsze i najmniej warte uwagi źródło. Znając prace wszystkich regionalnych dziennikarzy piszących na tematy historyczne, a posiadam ponad tysiąc takich artykułów z ostatnich dwudziestu lat, tylko kilku z nich mogę uznać za wiarygodnych, a to dlatego że robią to z pasji, a nie tylko i wyłącznie dla pieniędzy. Są też tacy którzy sumiennie wypełniają swoją pracę wspierając się źródłami, a częściej wiedzą znajomych im naukowców. Wielokrotnie odnoszę wrażenie, że dziennikarze to bajkopisarze, którzy po zasłyszeniu małej części jakiejś historii sami dopisują sensacyjną resztę.Można przecie z bazować na dokumenty archiwalne, spisy i statystyki- Tu nie trzeba się zbytnio rozwodzić nad wyższością tych źródeł nad wszelkimi innymi. Błędy oczywiście i tu się zdarzają, ale zorientowany w temacie badacz szybko takowe wychwyci. Niestety tak zasobne i pełne tajemnic słupskie archiwum niewiele osób odwiedza. Miliony dokumentów, tysiące map wciąż czekają na badaczy, którzy wyciągną z nich wnioski i przeleją na papier. Dziś nie tylko nie ma zbyt wielu tropicieli przeszłości, ale coraz częściej nie ma komu o niej pisać, nie wspominając już o publikacjach zwartych, dotyczących naszego miasta i regionu. Pewne jest, że istnieją spore luki w historii ziemi słupskiej, a co za tym idzie w świadomości czytelników, którzy przez lata faszerowani bajkami o wyzwalających Słupsk Rosjanach, podziemnych tunelach pod ulicami miasta, mieszkających tu od zawsze słowińcami, a także setkami innych nieprawdziwych historii, dostali mętliku i to sporego. Życzę słupskim naukowcom by udało im się napisać nową, jasną i prawdziwą historię tej ziemi, która raz na zawsze położy kres kłamstwom, legendom i nieprawdzie. Zachęcam również pasjonatów do poszukiwania tajemnic, rozwiązywania zagadek i publikowania. Czy ktoś się tego podejmie?Rozmawiała: Katarzyna Sowińska

od 12 lat
Wideo

Bohaterka Senatorium Miłości tańczy 3

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na warszawa.naszemiasto.pl Nasze Miasto