Pan Marcin z Łodzi przez 5 lat prowadził firmę informatyczną. Dbał o serwery i sieci kontrahentów, tworzył strony www. Szkolił też pracowników tych przedsiębiorstw. Zatrudniał kilka osób. Kłopoty zaczęły się rok temu.
- Straciłem pierwszych kontrahentów. Tłumaczyli, że ich na mnie nie stać - mówi. - Zwolniłem pracowników i sam ciągnąłem firmę. Do czasu, gdy został mi tylko jeden kontrahent, a długi rosły. Zwinąłem interes.
Zalegał z opłatami za czynsz, prąd, podatki. Wierzyciele nie chcieli czekać, aż firma wyjdzie na prostą. Sprawa trafiła do komornika. Komputery i biurka pójdą pod młotek.
Już teraz ogłoszenia o licytacjach zaczynają zajmować całe strony ogłoszeniowe w gazetach. Jedno z nich: Syndyk Centrum Technik Energooszczędnych z Piotrkowa sprzedaje frezarki, piły, zgrzewarki, agregaty. Obok komornik z Tomaszowa za 2,8 mln zł chce spieniężyć działkę wartą 4,2 mln zł. Jego kolega po fachu z Łodzi ma do zaoferowania ziemię wartą 417 tys. zł za jedyne 313 tys. zł. Za trzy czwarte ceny można też kupić m.in. mieszkanie przy ul. Judyma w Łodzi. Takich anonsów jest dużo więcej. Andrzej Ritmann, szef rady Izby Komorniczej w Łodzi, mówi, że w naszym regionie wzrostu fali licytacji jeszcze nie ma, choć w związku z kryzysem można się tego spodziewać.
- Do niedawna nieruchomości schodziły na pniu, często przekraczając oszacowaną wartość. Ale to był czas boomu na rynku nieruchomości. Dziś, kiedy ten rynek się załamał, zainteresowanie licytacjami jest niewielkie. Dlatego bywa, że lokale są sprzedawane po cenach wywoławczych - mówi Ritmann.
Jeżeli nieruchomość nie została sprzedana na pierwszej licytacji i trafia na drugą, cena wywoławcza wynosi zaledwie dwie trzecie wartości. A w przypadku ruchomości, np. samochodów - tylko połowę.
Z danych Krajowego Rejestru Długów wynika, że zadłużenie Polaków wynosi już 80 mld zł. To aż o 9 mld więcej niż kwartał wcześniej i o 20 mld - w porównaniu z 2008 r. Problemy ze spłatą zobowiązań ma już 1,5 mln osób w całym kraju. Najszybciej rosną długi wobec banków. Tylko w woj. łódzkim suma tzw. zagrożonych kredytów przekroczyła 2,9 mld zł. W ciągu 9 miesięcy tego roku wartość ta wzrosła aż o 30 procent! Banki zaczęły się już licytacje mieszkań, których właściciele nie poradzili sobie ze spłatą rat.
Nie napawają też optymizmem dane z sądowych wydziałów upadłościowych. Firma ubezpieczeniowa Euler Hermes podaje, że już w I połowie 2009 r. liczba upadłości firm w Łódzkiem wzrosła trzykrotnie w porównaniu z analogicznym okresem roku poprzedniego. W samej Łodzi sąd ogłosił w 2008 r. 12 upadłości. Teraz, tylko w pierwszym półroczu , było ich już 13.
Stały wzrost liczby ogłoszeń o licytacjach odnotowuje dziennik e-komornik.com. Adam Rybicki, redaktor naczelny, szacuje, że w porównaniu z ubiegłym rokiem przybyło ich nawet 25 proc.
Strefa Biznesu: Zwolnienia grupowe w Polsce. Ekspert uspokaja
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?