Ul. Bydgoska. U mnie ciągle czuć dym!

Maria Lewińska-Turczyk mieszka w kilkurodzinnym budynku przy ul. Bydgoskiej w Stargardzie. Mówi, że zamieszkiwanie tam staje się dla niej coraz bardziej przykre. Jak zapewnia, w mieszkaniu czuje dym. Sama, jak mówi próbowała poradzić sobie z problemem. Zapewnia, że nikt jej nie słucha. Przyszła pożalić się do redakcji "Głosu".- Cały czas jest u nas walka o komin - mówi stargardzianka. - U mnie ciągle śmierdzi dymem. Boje się o swoje zdrowie! A nikt nie chce mnie wysłuchać.Rodziny z budynku numer 10 przy ulicy Bydgoskiej tworzą wspólnotę mieszkaniową. Zarządza nią biuro obsługi wspólnot mieszkaniowych Stargardzkiego Towarzystwa Budownictwa Społecznego. Pani Maria interweniowała u zarządcy w marcu tego roku.- Przyjechali, popatrzyli i tyle z tego wyszło - mówi stargardzianka. - U mnie dalej czuć dym w mieszkaniu. Zakazali sąsiadowi palić w piecu centralnego ogrzewania do czasu załatwienia sprawy z kominem. Ale on sobie nic z tego nie robi. Mimo że jest ciepło, dalej w piecu pali.Zarządca zaprzecza jakoby z problemem lokatorów budynku przy ul. Bydgoskiej 10 nic nie robił.- Zrobiono ekspertyzę komina i okazało się, że jest popękany - wyjaśniają przedstawiciele stargardzkiego TBS. - Planowaliśmy zamontować w nim nowy wkład kominowy. Potem została wykonana kolejna ekspertyza za pomocą kamery. Okazało się, że komin wymaga bardziej gruntownej naprawy.Koszt naprawy oszacowano na ponad 3 tysiące złotych. Wspólnota mieszkaniowa większością głosów podjęła uchwałę o wykonaniu tego remontu. 25 maja zarządca podpisał umowę z wykonawcą na modernizację komina. Musi on być gruntownie uszczelniony.- Roboty powinny zakończyć się w połowie czerwca - zapewnia TBS. - Nie jest więc prawdą, że nic nie zrobiliśmy, by tej pani pomóc. Nie zlekceważyliśmy zagrożenia dla zdrowia lokatorów. A co istotne, ona jako jedyna z tej wspólnoty nie wyraziła zgody na remont komina.