Tym razem zniszczono cztery bloki przy ulicy Słowackiego, stojące w sąsiedztwie ścisłego centrum Stargardu. Bazgroły, nawiązujące do klubów piłkarskich, zrobiono pod jedynką, trójką, siódemką i dziesiątką. Ten ostatni budynek zapaskudzono kolejny raz. W ubiegłym roku ktoś wymalował tam podobne napisy. Lokatorzy złożyli się na naprawę zniszczeń i teraz mają wielkie wątpliwości, czy ponownie robić zrzutkę.
– Tamtym razem doprowadzenie ściany do porządku kosztowało nas ponad tysiąc złotych – mówi pani Irena ze Słowackiego 10. – I jak widać, pieniądze poszły w błoto. To teraz mamy wydawać kolejne pieniądze, a za kilka miesięcy znowu ktoś nam zapaskudzi blok?! Lokatorzy innych zniszczonych budynków też zastanawiają się nad sensem wydawania pieniędzy na kolejny remont.
– Niech policja ich złapie i niech oni to naprawiają, płacąc za to – mówią mieszkańcy Słowackiego 7. – Nasz blok dopiero co, kilka miesięcy temu, odnowiono. Kosztowało nas to 300 tysięcy złotych. Przez dziesięć lat będziemy to spłacać. A już mamy zniszczoną ścianę i to jeszcze wypisali tutaj wulgaryzmy! Jak ktoś się nudzi, to niech sobie ściany w mieszkaniach rodziców pomaluje w ten głupi sposób. Mieszkańcy mówią, że wandale działali nocą. To było w Święto Niepodległości, 11 listopada.
– Najwidoczniej czują się bezkarni – uważa Leonard Małachowski, lokator jednego ze zniszczonych bloków. Także pod osłoną nocy były wcześniejsze takie wydarzenia. Wtedy wymalowano wspomniany blok numer 10, a wiosną tego roku zniszczono kilka budynków w samym centrum, przy ulicy Dworcowej i na osiedlu Tysiąclecia. Tam też zniszczono budynek, który ledwie został za duże pieniądze doprowadzony do porządku.
– Ociepla i maluje się bloki by miasto ładniej wyglądało, a wandale wszystko niweczą – denerwuje się pan Antoni spod siódemki.
– Nie mają nic szacunku dla pracy innych. A przecież to wszystko kosztuje. Lokatorzy zabazgranych bloków narzekają też na policję, która ich zdaniem powinna zdecydowanie walczyć z wandalami.
– Tyle razy w tej okolicy coś takiego się wydarzyło, ale jakoś nie słychać, by kogoś zatrzymano – mówią stargardzianie.
– Wandale pozostawiają na blokach napisy, które wskazują, kto je zrobił, a mimo to są bezkarni. I takie rzeczy będą się działy, jeśli nie będzie widać codziennych patroli policji czy straży miejskiej. Tylko one mogą odstraszyć tych, co niszczą bazgrołami bloki. Policja zapewnia, że nie odpuszcza wandalom. Ale przyznaje, że nie jest łatwo z nimi walczyć. Działają pod osłoną nocy, a i mieszkańcy niechętnie reagują jak coś widzą. Aby skutecznie walczyć z wandalami, trzeba ich złapać na gorącym uczynku.
– Prosimy mieszkańców, by jeśli widzą, że ktoś robi takie rzeczy, szybko do nas telefonowali – mówi asp. Krzysztof Orzechowski ze stargardzkiej policji.
– My na pewno natychmiast zareagujemy. Policjanci nie mogą być w jednym miejscu cały czas, dlatego tak ważne są informacje od świadków. Jeśli ktoś się czegoś obawia, może zatelefonować anonimowo. Rejon ulic Słowackiego, Mickiewicza i os. Tysiąclecia szczególnie upodobali sobie autorzy bazgrołów na ścianach bloków. Lokatorzy niektórych z nich dali sobie spokój i nie likwidują zniszczeń.
– Najwidoczniej rządzą tutaj wandale – komentują mieszkańcy. – A może Stargard dałby przykład innym miastom, że można z nimi skutecznie walczyć. Jak jednego, drugiego złapią i dostaną kary to może inni się wystraszą.
- - -
Interesuje Ciebie historia miasta? Powinieneś tu zajrzeć
echodnia.eu Świętokrzyskie tulipany
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?
