Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Uśmiechnięte Oko Pana Boga

Łuka
Łuka
Zmarły Jerzy Szalbierz, jeden z najzdolniejszych i najbardziej cenionych fotografików gorzowskich obiecał zrobić mi takie zdjęcie.

W " Spacerowniku po gorzowskim cmentarzu" czytam tekst Dariusza Barańskiego:
Jerzy Szalbierz zm 1997.
Jeden z najzdolniejszych i najbardziej cenionych fotografików gorzowskich. Urodzony w 1947 roku w Gorzowie. Skończył Studium Nauczycielskie i przez kilka lat uczył biologii. W 1977 roku Jerzy Szalbierz został przyjęty do Związku Polskich Artystów Fotografików. Jerzy Szalbierz ma również własną plakietę w Alei Gwiazd na Starym Rynku".
 
Jurek zmarł mając zaledwie 50 lat. Chcę Go spotkać i wreszcie powiedzieć to, czego nie zdążyłam. Jak bardzo Go kochałam...
 
 
I właśnie dzisiaj umówiłam się z Jurkiem. Będzie czekał  w Specjalnym Miejscu na gorzowskim Rynku.  Rynek, zawsze taki kolorowy i rozfalowany jest teraz poważny i zamyślony listopadem. Powoli gaśnie dzień i nadchodzi wilgotne jesienne zmierzchanie.
Wchodzę do tego Miejsca Specjalnego, do tajemnego kręgu zakreślonego Aleją Gwiazd  i ścianą katedry .Jestem w samym jądrze miasta.
 
 Jurek już czeka, stoi oparty o ścianę katedry. Ręce ma założone do tyłu. Staję obok i wówczas nasze dłonie przylegają do ciepłej chropowatości bardzo wielkich katedralnych cegieł. Gdzieś, za naszymi plecami, za masywną ścianą kościoła ciężko oddycha przesycony modłami ogromny główny ołtarz.. Nieopodal szybują oswojone już z miastem duchy sąsiedniego, nieistniejącego cmentarza...
 
Zaczynamy rozmawiać.  I rozmawiamy, rozmawiamy jak nigdy. Opowiadam, że już w szkole  nazwałam  Go "Jasny".   Że tylko Jego zapamiętałam z tamtej klasy.  Zapamiętałam, mimo że nie należał do tej grupy chłopaków , na widok których wszystkim dziewczynom trzepotały rzęsy.
 
Nawet nie wiem, czy były w naszej klasie osoby, które tak naprawdę wiedziały, co pulsuje w jego wnętrzu, jak patrzy na świat, o czym myśli i marzy. Widzę, że zachował swoją łagodność i pogodny, trochę chłopięcy uśmiech.
 
Opowiadam o tym, jak ważna była dla mnie Jego Matka. Jak Ją obserwowałam idąc na działki. Cieszyłam się, gdy widziałam jak siedzi za parterowym oknem. Jasnowłosa, drobna i krucha w bardzo grubych okularach, nieruchomo skupiona nad swoją pracą. Jej obecność oznaczała dla małej dziewczynki dobry ciekawy dzień...
 
  Wreszcie mówię to, co najważniejsze. Co było we mnie zawsze. Mówię to dopiero teraz . Że Go kochałam, że inni też kochali. Ale czy ktoś zdążył powiedzieć?...Tylko się uśmiecha dziecięco zakłopotany...Obiecuje, że przyśle swoje zupełnie nowe fotografie Gorzowa. Już są, wszystkie, gotowe. Cieszy się. Przecież już pokonał czasoprzestrzeń i może wreszcie fotografować z nieograniczonej perspektywy. Podobno Jego miasto wygląda tak, jak kiedyś wspólnie oglądana scenografia do "Ptaków" Arystofanesa.
 
Proszę o jeszcze jedno zdjęcie. Specjalne. Obiecuje. To będzie zdjęcie Uśmiechniętego Oka Pana Boga. Teraz czekam..
 
Zostaję sama z Rynkiem w objęciach nocy.
Podchodzę do miejsca, gdzie Aleja Gwiazd.  W pełnym mroku nie widzę, ale wiem, że tam są. Tak piękne jak piękna jest pamięć miasta o swoich bliskich, jak serce ofiarowane sercu.
Pod stopami czuję łagodną wypukłość rysunku płyt wpisanych w kamienne podłoże Rynku. ...

od 12 lat
Wideo

echodnia.eu Świętokrzyskie tulipany

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na warszawa.naszemiasto.pl Nasze Miasto