Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Warszawiacy na kolanach: AZS PW - AZS Częstochowa 1:3

Xathloc
Xathloc
Środowe spotkanie dla siatkarzy ASZ Politechniki Warszawskiej rozpoczęło świetnie. Jednak o jego końcówce zawodnicy będą chcieli zapomnieć.

Pierwsze minuty rozegranego wczoraj spotkania 5. kolejki Plusligi pomiędzy AZ PW i AZS Częstochowa wprawiły kibiców zgromadzonych w Hali Arena w osłupienie. Cztery szybkie piłki i gospodarze prowadzili 4:0. Goście poruszali się jak w transie. Z trudem udało im się nadrobić kilka punktów, jednak na przerwę schodzili z pięcioma punktami straty do Warszawiaków. Krótka chwila wystarczyła jednak Markowi Kardosowi, aby uporządkować grę zespołu. Za to gospodarze uwierzyli, że spotkanie już wygrali... Na efekty nie trzeba było długo czekać.

Po powrocie na parkiet obraz gry zmienił się diametralnie. Goście zaczęli grać swoje, co kompletnie wybiło Inżynierów z rytmu. Przewaga kurczyła się coraz bardziej. Druga przerwa techniczna to już tylko jeden punkt przewagi gospodarzy i to tylko dzięki zepsutej przez Janeczka zagrywce. Dalej było jeszcze gorzej. Liczne błędy i komplety brak asekuracji sprawiły, że goście spokojnie i pewnie dokończyli seta wygrywając go przewagą trzech punktów.

Serwis sportowy MM Warszawa

W drugiej części gry było jeszcze gorzej. Częstochowianie świetnie grali w bloku, bez problemu czytali grę gospodarzy. Ci zresztą nie potrzebowali niczyjej pomocy, popełniali tyle błędów, że z oddawaniem punktów świetnie radzili sobie sami, goście nawet nie potrzebowali specjalnie atakować. Zawodzili zarówno Michał Kubiak, jak i Zbyszek Bartman. Na szczęście na boisku pojawił się Robert Prygiel i tylko dzięki jego atakom Politechnika od czasu do czasu zdobywała punkty. Stan na tablicy doskonale oddawał fatalną postawę naszych siatkarzy. Drugi set dla Częstochowy, tym razem przegrany 21:25.

W trzecim secie nareszcie zaczęło się coś dziać. Nadal głównym autorem punktów był Robert Prygiel. Kapitan naszego zespołu przez całe spotkanie prezentował bardzo wysoką, równą formę. Niestety nadal słabo graliśmy w bloku no i ta nieszczęsna... asekuracja. Na szczęście udało się wyrównać poziom gry i po wyrównanej końcówce szala zaczęła się przechylać na korzyść warszawiaków. Udało się im pociągnąć grę i wyjść na prowadzenie, które dociągnęli do końca. Wsród kibiców wróciła nadzieja, że ze stanu 1:2 w setach można jeszcze sporo ugrać.

Czwarty set rozpoczął się podobnie jak pierwszy. Szybka przewaga gospodarzy, którą udało się powiększyć do 6 punktów. Chwilę później równie spektakularny upadek. Szybka strata 7 punktów i goście na prowadzeniu. Końcówka spotkania była chyba jedynym fragmentem, który mógł się naprawdę podobać. Siatkarze walczyli o każdy punkt. Długie wymiany piłek kończyły się jednak najczęściej na korzyść Częstochowian, ponieważ gospodarze znów odpuścili sobie asekurację. Nadal fatalnie spisywał się Zbyszek Bartman, jednak trener Panas usilnie trzymał go na boisku. Dopiero w końcówce seta postanowił wpuścić na moment Krzysztofa Wierzbowskiego. Ostatecznie siatkarze AZS PW ulegli AZS Częstochowa 23:25 przegrywając całe spotkanie 1:3.

Niestety we wczorajszym spotkaniu nasi siatkarze zaprezentowali się z najgorszej strony. Gra kompletnie się nie kleiła, Maikel Salas i Robert Prygiel nie byli w stanie we dwóch wygrać tego meczu. Nie funkcjonował blok i asekuracja, a zawodnicy wzajemnie "zabierali" sobie piłkę. Na szczęście to dopiero I runda i początek sezonu. Mamy drużynę, którą stać na dużo więcej, więc i dużo więcej będziemy od niej oczekiwać...

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

MECZ Z PERSPEKTYWY PSA. Wizyta psów z Fundacji Labrador

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera

Materiał oryginalny: Warszawiacy na kolanach: AZS PW - AZS Częstochowa 1:3 - Warszawa Nasze Miasto

Wróć na warszawa.naszemiasto.pl Nasze Miasto