MKTG NaM - pasek na kartach artykułów

Wspomnienia Jana Tkaczyka, grudziądzkiego Filomaty

Redakcja
archiwum domowe
Mój prapradziadek, Jan Tkaczyk, był jednym z członków tajnego kółka samokształceniowego, założonego w Seminarium Nauczycielskim w Grudziądzu.

Z zaciekawieniem przeczytałem artykuł p. Wiesława Hawełki poświęcony grudziądzkim Filomatom. Jest to temat szczególnie mi bliski, ponieważ wiąże się bezpośrednio z historią mojej rodziny. Mój prapradziadek Jan Tkaczyk był jednym z członków tajnego kółka samokształceniowego założonego w Seminarium Nauczycielskim w Grudziądzu. Po latach, będąc już emerytowanym nauczycielem, napisał krótkie wspomnienie dotyczące m. in. działalności tej organizacji. Zostało ono zamieszczone w pracy zbiorowej pt. „Seminaria Nauczycielskie Poznańskiego Okręgu Szkolnego" pod red. T. Eustachiewicza, wydanej w 1936 roku. Dziś, dzięki uprzejmości redakcji portalu www.mmgrudziadz.pl, zapiski mojego prapradziadka udostępniono szerszemu gronu grudziądzan. Myślę że będą one ciekawym dopełnieniem tekstu p. Hawełki.  Mikołaj TkaczykWspomnienia Jana TkaczykaByłem uczniem Seminarium Nauczycielskiego w Grudziądzu od 1875 do 1878 r. Seminarium podlegało wówczas władzy szkolnej (Provinzial-Schulkollegium) w Królewcu. Miało ono trzy klasy, w każdej około 30 uczniów.Kilka tygodni po mojem wstąpieniu do seminarium (1875 r.) zjawił się przed Zielonemi Świątkami w zakładzie „Provinzial –Schulrat" z Królewca celem przeprowadzenia rewizji, ale też dla szperania za pismami polskiemi.Pozamykano nas, każdego w swej salce studiów (uczelni) na klucz. Nie dowiedzieliśmy się przedtem o zamiarach wizytatora. Przeszperano wszystkie szafy, zakątki, nawet piece. Skonfiskowano znalezione książki polskie z historii, literatury i śpiewniki, nawet modlitewniki. Ostatnie obiecano nam po przeczytaniu zwrócić. Nie doczekałem się też i mojego „Anioła Stróża" z dedykacją mojej matki na dzień pierwszej Komunii św.Od roku 1873, w konsekwencji „praw majowych", istniało w zakładzie tajne zrzeszenie uczniów polskich II. i I. (najwyższej) klasy, z każdej może po 15, trudniących się czytaniem i wykładami z historii i literatury polskiej. Staliśmy w porozumieniu z instytucją naukową im. Karola Marcinkowskiego. Na podstawie przesłanej nam lektury przez ks. Kujota z Pelplina opracowywaliśmy stawione nam tematy. Opracowania te honorowano pod tytułem stypendiów od 3 do 6 marek (naówczas dużo pieniędzy). Pierwszy raz nie zarobiłem nic, drugi raz 3, a trzeci raz 4 marki. Moja gwara kociewiacka oczywiście na więcej nie zasłużyła, ale radość była wielka. Przypadkowo taka praca dostała się do rąk naszego dyrektora ks. Jordana, Warmiaka. Przeląkł się, dowiedziawszy się wszystkiego. Nie wykorzystał jednak stanowiska swego dla naszej zguby. Postąpił bardzo dyskretnie i życzliwie. Musieliśmy mu przyrzec, że zrzeszenie nasze natychmiast rozwiążemy i o tem poufnie doniesiemy ks. Kujotowi. Jako ekwiwalent za stracone stypendia otrzymaliśmy ostatecznie do podziału dla wszytkich związkowców 50 marek.Uczniów polskich było w kl. I dwudziestu na 25. Mówiliśmy pomiędzy sobą wszędzie po polsku, czego nie cierpiał tylko nauczyciel języka niemieckiego Fromm.W roku 1877/78 przybyli do zakładu jako hospitanci z maturą gimnazjalną studenci Polacy z uniwersytetów i składali razem ze mną egzamin nauczycielski. Ci młodzi ludzie nie widzieli dla siebie jako Polacy lub katolicy żadnej przyszłości, gdyż filolog – katolik rzadko osiągał wyższe stanowisko w państwie pruskiem.Grono nauczycielskie seminarium składało się z dyrektora i sześciu nauczycieli. Trzech z nich: Myśliwski, Wiśniewski i Nagel, Polacy, zostali w 1883 r. przeniesieni na zachód Niemiec, dyrektora zwolniono za opór przeciw władzy, gdyż nie zgodził się na usunięcie obrazów olejnych z korytarza, przedstawiających jezuickich generałów i fundatorów klasztorów, pochodzących z rodzin Działyńskich, Działowskich i Rybińskich, a zwłaszcza obrazu przedstawiającego czyściec. „Provinzial – Schulrat" nazwał ten obraz już w roku 1878 „religio ser Und dogmatischer Blodsinn", na co mu dyrektor śmiało w obecności uczniów odpowiedział: „Was Sie nich verstehen, daru ber dur fen Sie nich spot ten, AM allerwenigsten in Gegenwart von Zoglingen". Umarł on we Frombergu jako kanonik na udar serca przy ołtarzu.Pracowałem w szkolnictwie na Pomorzu 50 lat, doczekałem się odrodzonej Polski, dla seminarium nauczycielskiego w Grudziądzu żywię najmilsze i zawsze wdzięczne wspomnienia.Jan Tkaczyk,em. kierownik szkoły im. Tadeusza Kościuszki w Grudziądzu 

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Lady Pank: rocznica debiutanckiej płyty

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na warszawa.naszemiasto.pl Nasze Miasto